Politycy PiS w środę skrytykowali przyjęty we wtorek przez rząd projekt budżetu na 2012 r. Zdaniem wiceszefowej PiS Beaty Szydło, jest on oderwany od obecnej sytuacji gospodarczej i zawiera błędne założenia.

"Gdzie jest budżet państwa na rok 2012? Dokument, który został wczoraj przyjęty przez rząd, można powiedzieć, jest materiałem wyborczym Platformy, a tak naprawdę został przygotowany wyłącznie z tego względu, że ustawa nakazuje rządowi, żeby do 30 września taki dokument został złożony w Sejmie" - mówiła Szydło podczas konferencji prasowej w siedzibie PiS.

Szydło oceniła, że projekt budżetu jest "nierealny" i "oderwany od obecnej sytuacji". "Wszyscy poważni ekonomiści twierdzą, że zawarte w nim wskaźniki po prostu są niemożliwe do osiągnięcia w przyszłym roku. (...) Po lekkiej kosmetyce złożono ten sam dokument, który został przygotowany w maju" - powiedziała.

Posłanka dodała, że wątpliwości budzą szczególnie wskaźniki dotyczące wzrostu gospodarczego. "Można też zadać pytanie: na jakiej podstawie pan minister zakłada, że dochody, na przykład z podatku VAT, wzrosły w przyszłym roku, w stosunku do roku bieżącego o prawie 12 miliardów złotych? Czyżby czekały nas kolejne podwyżki podatku VAT?" - pytała.

"Wzrost podatku VAT, jak i wszystkich podatków pośrednich, uderza bezpośrednio w realne dochody społeczeństwa. To uderza w nasze kieszenie. Twierdzenie pana ministra, że najbiedniejsi są zabezpieczeni, jest oderwane od rzeczywistości. To uderza w najbiedniejszych i klasę średnią - we wszystkich, którzy płacą podatek VAT" - powiedział prof. Jerzy Żyżyński, kandydujący z list PiS w Opolu.

Szydło skomentowała także środowe spotkanie ministra finansów Jacka Rostowskiego z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim. Nazwała je "spektaklem". "Szkoda, że tak ważne rzeczy zostały sprowadzone do takiej szopki" - dodała.