Przez kryzys szef Rusalu stracił większość z 40 mld dol. majątku. Dzięki Kremlowi odbudowuje swoje imperium
Czas kryzysu dla najbogatszego człowieka Rosji się kończy. Choć fortuna Olega Dieripaski skurczyła się do zaledwie 5 mld dol., zaczął w końcu odrabiać straty. Szef Rusalu zajął pierwsze miejsce w rankingu menedżerów, którzy w 2009 roku otrzymali największe premie, bo jego firmom nie grozi już bankructwo.
Zestawienie przygotował magazyn „RBK”, który przyjrzał się bonusom przyznanym czołowym rosyjskim prezesom i menedżerom. Dieripaska, który tylko w Rusalu rocznie zarabia 10 mln dol., w ubiegłym roku został nagrodzony premiami w wysokości aż 885,2 mln rubli (283,8 mln dol.) Tuż za nim uplasował się Aleksander Rodniański z Media Group z 831 mln rubli (266 mln dol.), na trzecim szef X5 Retail Group Lew Chasis nagrodzony 544,9 mln rubli (177,9 mln dol.).
Ten rok dla Dieripaski zapowiada się jeszcze lepiej. W styczniu udanie wprowadził Rusal na giełdy w Hongkongu i Paryżu – za co firma podziękowała mu bonusowym pakietem akcji o wartości 60 mln dol.
42-letni Dieripaska, który urodził się w Dzierżyńsku w obwodzie niżnonowogrodzkim, z pewnością snuje teraz plany, które mają go z powrotem wynieść na szczyt. W 2008 roku był najbogatszym Rosjaninem – jego majątek magazyn „Finans” szacował na 40 mld dol. Kilkanaście kryzysowych miesięcy starczyło, by fortuna skurczyła się do 4,9 mld dol. A mogło być jeszcze gorzej – na szczęście Dieripaska nie zatracił umiejętności przytakiwania władzy, za co ta odwdzięcza mu się bankowymi pożyczkami dla podtrzymania jego firm.
Tak było w czerwcu 2009 roku, gdy w obronie swoich miejsc pracy zastrajkowali robotnicy z należącej do niego cementowni w Pikałowie. Wyrzucenie na bruk groziło tysiącom ludzi. A ponieważ to jedyny zakład w okolicy, nic dziwnego, że zjawił się sam premier Władimir Putin. Wyzwał Dieripaskę od karaluchów i kazał mu podpisać deklarację wznowienia pracy cementowni, co ten pokornie uczynił. W zamian wspomógł go Sbierbank.
Cała kariera Olega Dieripaski jest uzależniona od Kremla. Po skończeniu w Moskwie fizyki i ekonomii założył firmę handlującą metalami. Były to czasy prywatyzacji Borysa Jelcyna. Wszystkie zyski przeznaczył na kupno akcji huty aluminium Sajanogorsk, najnowocześniejszej w kraju. By rozszerzyć swoje interesy, musiał zbliżyć się do władzy, która dawała ochronę. Poznał Borysa Bierezowskiego, zausznika Jelcyna. To on przewodził tzw. familii, która ostatniego dnia 1999 roku wymusiła odejście Jelcyna i postawiła na młodego Putina, który miał być jej powolny. Familia nie doceniła jednak byłego oficera KGB – Putin złamał potęgę oligarchów: Bierezowski uciekł z kraju, Chodorkowski siedzi w więzieniu. Dieripaska pozostał na wolności, ale ceną było absolutne posłuszeństwo wobec nowej władzy.
Dzięki pożyczkom zaciąganym w bankach mających związek z Kremlem inwestował i na kredyt tworzył swoje imperium: konsorcjum Basic Elements, którego najcenniejszym ogniwem jest Rusal – największy na świecie producent aluminium.