Premier Donald Tusk ocenił dziś po szczycie społecznym w Pałacu Prezydenckim, że jest bliżej "wspólnej drogi do euro".

"Nikt z uczestników nie zrezygnował ze swoich poglądów, jeśli chodzi o euro, natomiast mam satysfakcję, że chyba udało się debatę na temat euro wyprowadzić na prostą drogę" - powiedział Tusk dziennikarzom.

Jak dodał, przez prostą drogę rozumie uznanie, że Polska podpisując Traktat Akcesyjny, zdecydowała o tym, że wejdzie do strefy euro. "Po drugie - wszyscy rozmówcy wskazywali na potrzebę elastycznego, pragmatycznego i nacechowanego dobrą wolą działania i rozmowy" - dodał Tusk.

"Wydaje się dzisiaj, że jesteśmy wyraźnie bliżej (tego), żeby droga do euro była wspólna, a nie nacechowana konfliktem. Choćby dlatego warto było to spotkanie zorganizować" - podkreślił premier.

Zaznaczył, że wszyscy uczestnicy premiera deklarowali potrzebę szukania mądrego kompromisu. "Nie ma żadnej sztywnej doktryny, nie ma odkładania na święte nigdy, tylko będzie poważna rozmowa na temat wspólnej drogi do euro" - powiedział Tusk.

"Będziemy szukali optymalnego sposobu dojścia do euro"

Premier powiedział, że jest gotów rozmawiać o dacie wejścia do strefy euro pod warunkiem, że budowana będzie "wspólna narodowa strategia dojścia do euro" i że nie będzie to odłożone "na nie wiadomo kiedy".

"Jestem gotów rozmawiać z każdym w Polsce o dacie, jestem gotów rozmawiać o drodze pod jednym warunkiem - i ten warunek chyba powoli zaczynamy wszyscy spełniać - że budujemy wspólną narodową strategię dojścia do euro i że to nie jest odłożone właśnie na takie "nie wiadomo kiedy" - oświadczył premier po obradach szczytu społecznego, który odbył się dziś w Pałacu Prezydenckim.

Powiedział też, że wychodząc ze spotkania ma "nadziei więcej, a nie mniej". "Będziemy szukali optymalnego sposobu dojścia do euro" - zadeklarował szef rządu.

Tusk zaznaczył, że już w zeszłym roku deklarował, że "nie będzie więźniem żadnej doktryny" w sprawie drogi do euro.

Premier: przed szczytem UE rozmowy o tym, jak uprościć przyjęcie euro

Donald Tusk chce rozmawiać z szefami państw naszego regionu i szefem KE Jose Manuelem Barroso, czy można uprościć procedurę przystąpienia nowych państw UE do strefy euro.

Przed obradami szczytu UE 1 marca w Brukseli ma dojść do nieformalnego spotkania szefów rządów państw naszego regionu oraz przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso. Ma ono na celu wypracowanie wspólnej strategii przed rozmowami w gronie wszystkich członków Unii Europejskiej.

Jak podkreślił Tusk na konferencji prasowej po zakończeniu środowego szczytu społeczno-gospodarczego, warto rozpocząć rozmowę o tym, w jaki sposób nowe kraje mogłyby przystępować do strefy euro.

"Chciałbym z tymi państwami, które aspirują do strefy euro - a większość z nich to uczestnicy tego spotkania przygotowanego w Brukseli - zastanowić się jak wspólnie, bez jakiś brutalnych nacisków na naszych partnerów w Europie, przekonywać do takich regulacji, działań, które urealniłoby aspiracje do strefy euro, państw - członków UE, które nie są dzisiaj w strefie euro" - mówił premier.

Jak dodał, "warto budować taki zestaw argumentów i sojuszników do uproszczenia procedury przystąpienia do strefy euro".

Tusk podkreślił też, że ważne jest budowanie w Polsce odpowiedniego zaplecza. "Jeśli mówię o elastyczności, to mówię o potrzebie elastyczności, także tutaj w kraju między różnymi partnerami. Im bardziej będziemy jednolicie działali, im bardziej będziemy wspólnotą w sprawie strategii na rzecz euro, tym łatwiej będzie nam uzyskiwać efekty także w Europie, z naszymi partnerami, Komisją Europejską, Bankiem Centralnym" - zaznaczył szef rządu.



Prezydent: jest szansa na wspólną walkę z kryzysem

Prezydent Lech Kaczyński ocenił po obradach szczytu społecznego, że "jest szansa na to, żeby wspólnie walczyć z kryzysem".

"W dialogu społecznym istnieje możliwość znacznego postępu. Jestem zadowolony (...), że jest szansa na to, żeby wspólnie z tym kryzysem walczyć" - powiedział L. Kaczyński na konferencji prasowej.

Jak dodał, "dzisiaj mamy do czynienia z porozumieniem o charakterze społecznym, a nie politycznym". Ale nie wykluczył osiągnięcia rozwiązań, które będą do zaakceptowania dla wszystkich głównych sił polskiego życia politycznego.

"To na razie tylko zamiar, żadne decyzje tutaj nie zapadły" - zaznaczył prezydent.

"Polska w ogóle do strefy euro musi wejść"

Prezydent opowiedział za stworzeniem narodowej strategii dojścia do euro. Jak podkreślił, Polska do strefy euro "musi wejść", a różnice między głównymi siłami politycznymi dotyczą terminu przyjęcia wspólnej europejskiej waluty.

O narodowej strategii dojścia do euro mówił wcześniej, tuż po zakończeniu obrad środowego szczytu społecznego, premier Donald Tusk.

Prezydent na swojej konferencji powiedział, że narodowa strategia związana z euro "musi być wypracowana". "Ona powinna się opierać o to, co jest najskuteczniejsze dla Polski" - dodał.

"Polska w ogóle do strefy euro musi wejść" - zaznaczył L. Kaczyński. Zauważył, że między głównymi siłami politycznymi w Polsce "w tym zakresie nie ma różnic", a polegają one jedynie na różnych koncepcjach dotyczących terminu.

Prezydent powiedział też, że jest zadowolony z wystąpienia premiera podczas szczytu.

"Szczyt dotyczący wejścia Polski do strefy euro jak najszybciej"

Lech Kaczyński chciałby, aby szczyt dotyczący wejścia Polski do strefy euro odbył się jak najszybciej.

"Taki szczyt będzie; nie podaję jeszcze dzisiaj daty. Chciałbym, żeby odbył się on jak najszybciej" - powiedział L. Kaczyński na konferencji prasowej po obradach szczytu społecznego poświęconego walce z kryzysem.

W szczycie dotyczącym euro - jak mówił prezydent - mieliby wziąć udział: przedstawiciele sektora finansowego, przedsiębiorcy, związki zawodowe, reprezentanci rządu oraz Kancelarii Prezydenta.

Pytany przez dziennikarzy, czy premier Donald Tusk podzielił się z nim informacjami dotyczącymi negocjacji w sprawie przystąpienia Polski do ERM2 odpowiedział: "Stanem rzeczywistym się podzielił, ale darujcie państwo nie będę w tej chwili o tym mówił".

Podkreślił, że w tej chwili istnieje różnica zdań, czy "wejście Polski do ERM2 jest środkiem walki z kryzysem czy nie".

"Są tacy, którzy twierdzą, że ERM2 będzie prokryzysowe i są tacy, którzy twierdzą, że będzie antykryzysowe - i takie jest przekonanie pana ministra finansów Jacka Rostowskiego (...), takie by dzisiaj było przekonanie pana premiera" - powiedział prezydent.

Zadeklarował też, że może być pośrednikiem w rozmowach na temat wprowadzenia w Polsce wspólnej europejskiej waluty.

"Powiedziałem w rozmowie w cztery oczy z premierem, że jeśli chodzi o sprawy ewentualnych rozmów w tej kwestii z głównymi siłami politycznymi, to ja mogę służyć jako niezły pośrednik" - poinformował L. Kaczyński.

Zdaniem prezydenta, w sprawie euro w Polsce "będzie można dojść do jakiegoś porozumienia, które może się łączyć z referendum, a może nie".

"Referendum jest postulatem głównej partii opozycyjnej i ma silne poparcie społeczne. Ja nie wypowiadam się w tej sprawie" - dodał prezydent.



"Jesteśmy pełni optymizmu, w końcu zaczyna się coś dziać"

W Pałacu Prezydenckim kilka godzin trwały obrady szczytu społecznego zorganizowanego z inicjatywy Lecha Kaczyńskiego.

Oprócz Tuska rząd reprezentowali: minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak oraz minister Michał Boni. W obradach szczytu wzięli też udział ekonomiści, przedstawiciele związków zawodowych, pracodawców i samorządowcy.

Premier został na szczyt zaproszony wczoraj. Jego wystąpienie odbywało się podczas części zamkniętej dla mediów. Zarówno premier, jak i prezydent optymistycznie wypowiadali się jednak o efektach obrad.

Prezydent PKPP Lewiatan Henryka Bochniarz oceniła w rozmowie z dziennikarzami, że cieszy się z obrad szczytu, ale "nie ma złudzeń", że przyniesie on konkretne efekty. Z kolei szef OPZZ Jan Guz pytany o środowe spotkanie u prezydenta powiedział: "Jesteśmy pełni optymizmu, w końcu zaczyna się coś dziać".

Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek powiedział, że związek postuluje, by proponowane rozwiązania związane z kryzysem finansowym obowiązywały jedynie czasowo, tak aby zagrożenia kryzysowe nie służyły np. do "demolowania" ochronnych funkcji kodeksów pracy".