Polska poinformowała w Brukseli inne kraje członkowskie, że Ukraina nie spełniła deklaracji złożonych Komisji Europejskiej ws. eksportu zboża - dowiedziała się nieoficjalnie PAP. Ukraina zobowiązała się 15 września do wprowadzenia od soboty efektywnych mechanizmów ograniczających napływ zboża i do przedstawienia w poniedziałek regulacji prawnej rozwiązującej problem, ale zdaniem Polski nie zrobiła ani jednego, ani drugiego.

W środę w Brukseli odbywa się spotkanie ambasadorów państw członkowskich. Polskę reprezentuje stały przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.

Polski dyplomata na spotkaniu odniósł się do propozycji Kijowa wprowadzenie mechanizmu pozwoleń na eksport zboża. Zgodnie z nią ostateczną zgodę na eksport do UE wydawałaby sama Ukraina, nawet przy sprzeciwie państw członkowskich.

Polska, podobnie jak inne kraje graniczące z Ukrainą, nie zgadza się na takie rozwiązania. Sadoś, jak dowiedziała się PAP, wniósł o transparentne i inkluzywne traktowanie państw członkowskich przez Komisję Europejską.

Polski dyplomata miał powiedzieć w środę, że jedynym forum gwarantującym dobre poinformowanie wszystkich państw członkowskich o sprawach dotyczących rolnictwa jest Rada UE, dlatego Polska zwraca się do hiszpańskiej prezydencji o włączenie do porządku obrad posiedzeń ambasadorów stałego punktu pt. „Wpływ obecnej sytuacji w rolnictwie na prawidłowe funkcjonowanie Wspólnej Polityki Rolnej oraz na europejskich rolników”.

Polski dyplomata poinformował też, że Polska wprowadziła embargo w związku z tym, że w piątkowy wieczór otrzymała informację, że unijny zakaz nie zostanie przedłużony, bez jakiejkolwiek ochrony polskich rolników. Zaznaczył, że Polska nie została poinformowana, jakie alternatywne środki mają być wdrożone przez UE.

Sadoś poinformował też o różnicach w strukturze rolnictwa polskiego i ukraińskiego. Przeciętna wielkość gospodarstwa rolnego w Polsce wynosi 11 ha, a 99,4 proc, gospodarstw to gospodarstwa indywidualne. Udział gruntów rolnych będących własnością rolników indywidualnych wynosi 90 proc. Na Ukrainie 73 proc. gruntów należy do ogromnych gospodarstw rolnych, które dominują w produkcji rolnej. Agroholdingi takie jak Kernel Holding i Ukrlandfarming posiadają po ponad 600 tys. hektarów każdy.

Pierwsze dziewięć z dziesięciu największych firm kontrolujących grunty rolne na Ukrainie jest zarejestrowanych poza tym krajem, co oznacza, że podatek od ich przychodów płacony jest gdzie indziej.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

luo/ mms/