W Danii nie obowiązują od wtorku wszystkie restrykcje koronawirusowe mimo rekordowych przyrostów zakażeń wariantem Omikron. Pierwsi Duńczycy mogli wypić piwo w pubie bez okazywania przepustki Covid-19 już przed północą.

W Kopenhadze część lokali serwujących alkohol nie została zamknięta w poniedziałek o godz. 23., jak wynikało to z obostrzeń, ale wyjątkowo takie miejsca mogły być decyzją rządu otwarte do północy. Uniknięto w ten sposób wypraszania gości na godzinę.

"Nareszcie wracamy do normalności, choć jeszcze potrwa zanim ludzie przyzwyczają się do nocnego życia. Czekamy na pierwszy weekend" - powiedziała PAP barmanka z The Old English Pub w centrum Kopenhagi, w którym we wtorek po północy zajęta była jedna trzecia stolików.

W Danii od połowy grudnia obowiązywały surowe restrykcje w związku z szybkim wzrostem zakażeń wariantem koronawirusa Omikron.

Od wtorku Duńczycy nie muszą również dłużej okazywać certyfikatów o zaszczepieniu na Covid-19 lub negatywnym teście w restauracjach, na imprezach kulturalnych i sportowych. Znikają limity dotyczące zgromadzeń. Nie wymaga się już także noszenia maseczek w sklepach oraz w transporcie publicznym.

Pierwszym wydarzeniem w Kopenhadze bez limitów jest rozpoczynający się we wtorek Tydzień Mody, z pokazami oraz przyjęciami.

Największe markety spożywcze, m.in. sieci Netto oraz Coop, zapowiedziały, że mimo zniesienia restrykcji jeszcze przez jakiś czas pozostaną osłony na kasy z pleksi oraz dozowniki z płynem dezynfekującym. Maseczki wśród pracowników i klientów będą dobrowolne.

O tym jakie środki pozostaną w szkołach i innych instytucjach podlegających samorządom mają decydować poszczególne gminy. W wielu szkołach występuje duża absencja chorujących na Covid-19 nauczycieli oraz uczniów.

Najbardziej narażonymi miejscami pozostają szpitale i domy opieki, gdyż władze jedynie zalecają stosowanie maseczek przez pacjentów oraz gości. Osoby starsze oraz z obniżoną odpornością wciąż mają zachowywać dystans.

Jednocześnie od 1 lutego Covid-19 w Danii nie będzie już traktowany jako choroba krytyczna społecznie, czyli zagrażająca społeczeństwu. Formalnie umożliwiło to zniesienie restrykcji pandemicznych. Według premier Danii Mette Frederiksen było to możliwe "dzięki przełamaniu związku między rosnącą liczbą zakażeń, a liczbą osób poważnie chorych i hospitalizowanych z powodu Covid-19".

Decyzję rządu w sprawie zniesienia obostrzeń poprzedziła pozytywna opinia parlamentarnej komisji epidemicznej.

Duńska Agencja Kontroli Chorób Zakaźnych wydała ocenę, w której stwierdziła, że epidemia koronawirusa może skończyć się w Danii za kilka tygodni. Prognoza opiera się na założeniu, że społeczeństwo uzyska odporność zbiorową, gdy zdecydowana większość ludzi przechoruje Covid-19 lub zostanie zaszczepiona.

Od wtorku rząd Danii łagodzi również zasady wjazdu dla podróżnych. Zaszczepieni nie będą już zobowiązani do okazania na granicy negatywnego testu na Covid-19.

W mającej 5,8 mln ludności Danii Covid-19 potwierdzono w ciągu ostatniej doby u 29 084 osób. Rekord odnotowano 24 stycznia, gdy zarejestrowano 57 305 zakażeń.

Według Duńskiej Agencji Kontroli Zakażeń (SSI) w Danii dominuje bardziej zaraźliwy podwariant Omikronu BA2. W listopadzie ubiegłego roku w tym kraju wykryto podwariant BA1, którego transmisja była nieco mniejsza niż BA2.

Jednocześnie w szpitalach przebywa ok. 1000 pacjentów z Covid-19. Jest to skala porównywalna do trzeciej fali, a liczba pacjentów na oddziałach intensywnej terapii jest nawet znacznie mniejsza.

Z Kopenhagi Daniel Zyśk (PAP)

zys/ ap/