Minister środowiska Czech Anna Hubaczkova zadeklarowała w czwartek w Gródku nad Nysą przy granicy z Polską, że jest gotowa pojechać do Warszawy z propozycją podpisania umowy o Turowie lub jej ostatecznego przedyskutowania.
Rokowania o wydobyciu węgla brunatnego w kopalni Turów zostały przerwane we wrześniu 2021 roku.
Hubaczkova odwiedziła gminy położone przy granicy z Polską, sąsiadujące z terenem kopalni Turów. Rozmawiała z przedstawicielami samorządu kraju (województwa) libereckiego.
„Wydaje mi się, że dobrze zapoznałam się z umową i stwierdziłam, co potwierdziłam u burmistrzów, że zawiera ona wszystkie warunki, aby zapewnić stronie czeskiej ochronę środowiska. Są w umowie warunki monitoringu powietrza, wody, monitoringu spadku poziomu wody, są zapisane kwestie budowy ochronnego wału ziemnego i są zawarte warunki odszkodowania za utratę wody po stronie czeskiej” – powiedziała Hubaczkova.
Minister podkreśliła, że umowa wynegocjowana we wrześniu z punktu widzenia Czech jest gotowa. „Nie będziemy proponować żadnych zmian" - dodała.
Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów pod koniec lutego 2021 roku. Jednocześnie domagały się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia.
Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z działalnością kopalni.
Polski rząd do nakazu wstrzymania wydobycia się nie zastosował, za co TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie.
Polsko-czeskie negocjacje dotyczące kopalni Turów rozpoczęły się w czerwcu 2021 r. Rozmowy zostały przerwane 30 września, a 5 listopada wznowione, jednak później nie były kontynuowane.
Z Pragi Piotr Górecki
ptg/ mal/