Prokuratura Regionalna w Lublinie zamierza przedstawić nowe zarzuty Romanowi Giertychowi w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord – poinformował PAP w środę rzecznik tej prokuratury Andrzej Jeżyński.

Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie przekazał w środę, że śledczy zamierzają przedstawić Romanowi Giertychowi nowe zarzuty.

"Zostało wydane postanowienie o zmianie wcześniejszego orzeczenia w tym zakresie. To z kolei wymaga ogłoszenia tego podejrzanemu i przesłuchania na tę okoliczność. Oczywiście ma on prawo do odmowy składania wyjaśnień" – zaznaczył prok. Andrzej Jeżyński.

W rozmowie z PAP sprecyzował, że postanowienie obejmuje trzy zarzuty. "O szczegółach nie mogę mówić, bo pierwszą osobą, która powinna się o tym dowiedzieć, jest sam podejrzany" – dodał.

Rzecznik przypomniał, że śledczy wielokrotnie wysyłali wezwania mec. Romanowi Giertychowi, ale na żadne nich się nie stawił. Wtedy prokurator skierował do sądu wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu, który nie został uwzględniony.

"Mamy procesowy pat. Obecnie obserwujemy wydarzenia i w zależności od rozwoju sytuacji prokurator będzie podejmować jakieś decyzje. Obecnie pozostaje nam doprowadzenie do wręczenia mu wezwania i oczekiwanie na to, że się na to wezwanie stawi" – powiedział rzecznik Andrzej Jeżyński.

Giertych był jedną z 12 osób zatrzymanych w połowie października 2020 r. w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy.

Roman Giertych trafił do warszawskiego szpitala, po tym jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Obrońcy Giertycha poinformowali wówczas, że w czasie prowadzonych z ich klientem czynności prokuratorskich w warszawskim szpitalu, ze względu na stan zdrowia nie było możliwości porozumienia się z adwokatem, przez co nie doszło do skutecznego ogłoszenia mu zarzutów.

Prokuratura podała wówczas, że wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze w tym m.in. 5 mln zł poręczenia majątkowego. Obrońcy adwokata złożyli zażalenie na tę decyzję. W konsekwencji, poznański sąd rejonowy uchylił wykonywanie środków zapobiegawczych. Sąd ten uznał m.in., że zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie. Poznańskie sądy obu instancji nie przychyliły się też do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie podejrzanych. Sądy te uznały, że zebrany materiał dowodowy nie uprawdopodabnia w dużym stopniu, iż podejrzani dopuścili się zarzucanych im czynów.

W grudniu 2021 r. Prokuratura Regionalna w Lublinie wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mecenasa Romana Giertycha w związku z jego niestawiennictwem na wezwania prokuratury. Z podawanych informacji wynikało, że nie stawił się na żadnym z 21 terminów wskazanych przez śledczych, a w ciągu roku prokuratura wysłała do Giertycha, pod wszystkie znane adresy, ponad 100 wezwań na przesłuchanie. Giertych odpierał wówczas twierdzenia śledczych w tej sprawie. Argumentował, że wezwania kierowane przez prokuraturę są bezprawne, a on sam "nie popełnił nigdy żadnego przestępstwa".

W marcu ub. r. Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie nie uwzględnił wniosku Prokuratury Regionalnej w Lublinie o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec mecenasa Romana Giertycha. Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w mocy decyzję sądu pierwszej instancji.

O nowych doniesieniach w tej sprawie jako pierwszy informacje podał w środę portal Onet.pl(PAP)

autorka: Gabriela Bogaczyk

gab/ maak/