Naciski, by polski raport ws. katastrofy smoleńskiej był taki sam jak rosyjski; awaria części systemów Tu-154M przed uderzeniem w ziemię i manipulacje przy "czarnych skrzynkach" - to główne ustalenia podkomisji MON, która bada tę katastrofę. Według podkomisji, w kokpicie Tu-154M nie zidentyfikowano głosu dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika. W czwartek odbyło się pierwsze spotkanie z mediami podkomisji MON, powołanej w lutym przez ministra obrony Antoniego Macierewicza do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.
"Dzisiejsza konferencja prasowa, jest żenującym spektaklem. Dotyczy katastrofy smoleńskiej, wielkiej tragedii, a jest pokazem żenady. I mówię to z przykrością” - podkreślił Schetyna na konferencji prasowej w Kielcach.
Pytany jakie zadania powinna mieć podkomisja odparł: „Powinna się jak najszybciej rozwiązać. Wielkie są zapowiedzi, wielki szum. A okazuje się, że jest żenada. Że niczego nie ma. Słyszmy teraz o fałszywych głosach czy fałszowaniu zapisów w czarnych skrzynkach. To jest dalszy spektakl autokompromitacji ministra Macierewicza i członków komisji” - oświadczył lider PO.
Schetyna był też pytany na konferencji o decyzję premier Beaty Szydło o odwołaniu ministra skarbu państwa Dawida Jackiewicza.
"To jest jedna dymisja. Chciałem zapytać panią premier Szydło, co z tymi nominacjami personalnymi, które się odbyły w ostatnich miesiącach? Co ze stratami spółek skarbu państwa? Są wybrane rady nadzorcze, zarządy, jest odpowiedzialność ludzi tzw. menedżerów, którzy zostali tam wprowadzeni. Głównie politycy PiS, byli posłowie, także aktualni posłowie z nominacji partyjnych doprowadzili do wymiernych strat. O tym wszyscy mówią i te liczby są tutaj bezwzględne" - podkreślił polityk.
"Jeżeli jest to pierwszy ruch, to chciałem zapytać jakie będą następne i kto będzie zwolniony? Kto dopuścił się strat, doprowadzenia do uszczerbku na majątku skarbu państwa, powinien za to po prostu ponieść odpowiedzialność” - mówił szef Platformy.
Polityk został też zapytany, czy europosłanka PO Julia Pitera powinna wykonać wyroki sądów dotyczące przeprosin polityków PiS. Chodzi o wyroki sądu z 2011 oraz 2012 r.
„Rozmawiałem z nią jeszcze dzisiaj. Jutro ma spotkanie ze swoim adwokatem, który prowadzi te sprawy i będzie wiedział na jakim etapie one są ukończone, bo jest ich kilka. I mam z nią absolutne pełne porozumienie – te sprawy, te wszystkie kwestie, które muszą być zrealizowane, muszą być wyegzekwowane, są zakończone, lub będą zakończone w najbliższym czasie, najpóźniej w przyszłym tygodniu” - zadeklarował.
Schetyna był także pytany jakie decyzje powinny zapaść w sprawie rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza.
„Pani premier Szydło powinna natychmiast zdymisjonować ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Wszystkie jego nominacje personalne będzie wtedy dużo łatwiej wyjaśnić i zakończyć. Każda decyzja personalna jest w typie dyrektora Misiewicza, która kompromituje nie tylko panią premier Szydło, nie tylko ministra Macierewicza - cały rząd PiS, całe MON i to jest coś przykrego. Wszyscy na to patrzymy ze smutkiem i niesmakiem” - podkreślił Schetyna.
Bartłomiej Misiewicz, szef gabinetu szefa MON i rzecznik resortu, według informacji na stronie Polskiej Grupy Zbrojeniowej, zasiada w jej radzie nadzorczej. "Rzeczpospolita" informowała, że Misiewicz nie ukończył kursu dla członków rad nadzorczych. Nie ma także - jak podawały media - ukończonych studiów wyższych. Prasa informowała też, iż ze statutu PGZ wykreślony został zapis o tym, że kandydat na członka jej rady nadzorczej powinien przejść państwowy kurs na członków rad nadzorczych.
O Misiewicza była pytana premier w TVN24. "Rozmawiałam z panem ministrem Macierewiczem na temat tej sytuacji i mam nadzieję, że będą również wyciągnięte wnioski" - powiedziała Beata Szydło. Dodała, że "w jego rękach jest teraz cała ta kwestia". "Ja będę oczywiście oczekiwać na to, w jaki sposób będzie nadal się rozwijała sytuacja" - zaznaczyła.
Szef MON Antoni Macierewicz pytany kilka dni temu o sprawę zasiadania Misiewicza w radzie nadzorczej PGZ, podkreślił, że jest on tam jego bezpośrednim reprezentantem. "Chcę, żeby ministerstwo obrony miało wgląd w przebieg wydarzeń w tym zarządzie jako dysponent Skarbu Państwa w tej grupie" – mówił szef MON.