Grecki minister spraw wewnętrznych Panos Kurumplis porównał w piątek obóz dla migrantów Idomeni na granicy z Macedonią do niemieckiego obozu koncentracyjnego Dachau. Wypowiedział się, gdy w Brukseli trwa szczyt UE-Turcja poświęcony kryzysowi migracyjnemu.

"Nie waham się powiedzieć, że to współczesny Dachau, rezultat logiki zamkniętych granic" - oświadczył podczas pobytu w Idomeni; jego wypowiedzi transmitowała telewizja. Wezwał do wzmocnienia bezpieczeństwa i medycznej opieki w obozie.

Greckie władze poinformowały, że w ich kraju utknęło ponad 46 tys. uchodźców i migrantów z powodu zamknięcia w ubiegłym tygodniu granic przez Macedonię i inne kraje bałkańskie.

W prowizorycznym obozowisku Idomeni, planowanym początkowo na 2,5 tys. ludzi, przebywa obecnie ponad 12 tys. osób, w większości z Syrii i Iraku; wśród nich jest wiele dzieci.

Warunki uległy tam zdecydowanemu pogorszeniu po kilkudniowych ulewnych deszczach. Wielu ludzi śpi pod gołym niebem i pojawiły się obawy, by nie doszło do rozprzestrzeniania zakażeń; stwierdzono tam przypadek żółtaczki typu A.

W piątek w Brukseli trwa szczytu Unii Europejskiej, na którym dopracowane ma zostać porozumienie z Turcją o współpracy w celu zahamowania fali migracyjnej.