To Grudzień'70 sprawił, że zrobił, że Sierpień'80 był możliwy - powiedział Bogdan Borusewicz. W Gdyni 45 lat temu doszło do najtragiczniejszy wydarzeń podczas strajków robotników, które trwały od 14 do 22 grudnia.

Wicemarszałek Senatu, który brał udział w tamtejszych wydarzeniach wspominał w radiowej Jedynce, że ludzie byli wówczas zszokowani tym co zaszło: "To było szokujące: te puste ulice i ludzie, którzy w kolejkach elektrycznych nie rozmawiali ze sobą i panowała grobowa cisza, to było wstrząsem, ale 10 lat później narodził się sierpień i zwycięstwo" - mówił Bogdan Borusewicz.

Polityk skrytykował prezydenta Andrzeja Dudę za jego dzisiejsze słowa na uroczystości upamiętniającej pomordowanych w grudniu 1970 roku na Wybrzeżu. Prezydent powiedział, że III Rzeczpospolita nie zdała egzaminu sprawiedliwości, uczciwości, przyzwoitości i gospodarności. Jak mówił, po 1989 roku ofiary systemu komunistycznego nie doczekały sprawiedliwości. "Wolałbym, żeby prezydent nie używał do kampanii PiS rocznicy Grudnia" powiedział Bogdan Borusewicz. Polityk przypomniał, że proces się odbył, choć trwał bardzo długo, bo 8 lat. Tłumaczył, że prokurator popełnił błąd, gdyż przesłuchiwał aż 3 tysiące świadków, którzy później musieli stanąć w sądzie, ale zmieniono prokuratora i proces się zakończył.

W gdyński "czarny czwartek" zginęło 18 osób. Do stoczniowców, którzy posłuchali apelu ówczesnego wicepremiera Stanisława Kociołka, namawiającego do powrotu do pracy, i którzy przyjechali kolejką na dworzec, milicja i wojsko otworzyły ogień.
Prezydent Andrzej Duda o 14.00 weźmie udział w uroczystościach w Szczecinie, gdzie 17 grudnia 1970 roku w walkach ulicznych zginęło 16 osób, a ponad sto zostało rannych.

W sumie w grudniu 1970 roku na Wybrzeżu, podczas protestów przeciwko podwyżce cen żywności i fatalnym warunkom pracy, śmierć poniosły co najmniej 44 osoby, a ponad tysiąc sto zostało rannych.