Liczba ofiar śmiertelnych pożaru w klubie nocnym w Rumunii wzrosła do 45. W szpitalu zmarły cztery osoby, w wyniku poparzeń i zatrucia dymem

Tragedia, do której doszło w nocy z 30 na 31 października w popularnym wśród młodzieży klubie, wywołała falę protestów w całej Rumunii. Ich uczestnicy domagają się oczyszczenia klasy politycznej z korupcji. Manifestacje doprowadziły do dymisji lewicowego rządu Victora Ponty. Dziś z protestującymi w Bukareszcie spotkał się prezydent Klaus Iohannis. Przemawiając do manifestantów, zapowiedział, że rozpocznie rozmowy z wszystkimi partiami politycznymi i przywódcami grup obywatelskich na temat nowego rządu.

W szpitalach w Rumunii przebywa nadal ponad sto osób, rannych w pożarze. Czterdzieścioro z nich jest w ciężkim stanie.