Dzień Niepodległości to nie tylko uroczystości państwowe, czy kulturalne. W stolicy po raz szósty odbędzie się Marsz Niepodległości organizowany przez środowiska narodowo-patriotyczne. W tym roku 11 listopada organizatorzy spodziewają się rekordowej frekwencji z uwagi na sytuację polityczno-społeczną w kraju i Europie. Uczestniczyć w nim może ponad 50 tysięcy osób.

Pochód ponownie zabezpieczać będzie specjalnie powoływana Straż Marszu. Do służb porządkowych zaangażowano ponad pół tysiąca osób. Wiceprezes Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak liczy, że patriotycznego święta nie zakłócą policjanci. Przypomina, że w ubiegłym roku dochodziło do wielu zatrzymań i kontroli aut oraz busów dowożących chętnych z całego kraju w okolice Placu Defilad.

W tym roku, wzorem ubiegłego, uczestnicy przejdą od Ronda Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego. Organizacyjnie impreza jest już przygotowana niemal w stu procentach - podkreśla prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Witold Tumanowicz. Podkreśla, że to spore przedsięwzięcie - jedno z największych zgromadzeń w Polsce w ciągu roku i największe w czasie Dnia Niepodległości. Liczy również na godną postawę uczestników. Co roku podczas Marszu dochodzi do regularnych awantur z policją. Zdaniem organizatorów, w dużej mierze w uwagi na postawę funkcjonariuszy.

Marszowi Niepodległości towarzyszy w tym roku hasło "Polska dla Polaków, Polacy dla Polski".