Po rozpadzie klubu Twojego Ruchu posłowie muszą opuścić sejmowe pomieszczenia i przekazać je Klubowi Zjednoczonej Prawicy. Okazuje się, że politycy TR mogą mieć jednak problem. Do zajmowanych pomieszczeń wstawili swoje meble i nie wiedzą, gdzie znajdują się sejmowe.

"Przedstawiciele partii nie są w stanie podpisać protokołu zdawczo-odbiorczego koniecznego przy oddawaniu pomieszczeń. Zgodnie z wewnętrznymi przepisami wyposażeniem w pokojach klubów zarządza Kancelaria Sejmu, a ściślej, podlegające jej biuro gospodarczo-techniczne. To w jego wyłącznych kompetencjach pozostaje wstawianie mebli czy sprzętów oraz ich ewidencjonowanie. Kluby tego robić nie mogą, nawet jeśli za wyposażenie chciałyby zapłacić same. Twój Ruch do tych przepisów się nie zastosował" - pisze "Rzeczpospolita".

– Tam nie ma żadnych mebli z Kancelarii Sejmu, tylko jakieś prywatne, robione chyba na zamówienie – mówi „Rzeczpospolitej" osoba znająca kulisy sprawy. – A gabinet Palikota jest wypełniony jakimiś antykami. Gdzie się podziało sejmowe wyposażenie, nikt nie wie.

Jak przyznaje nam jednak zastępca szefa Kancelarii Sejmu Jan Węgrzyn, Twój Ruch dostał na początku kadencji zgodę na wstawienie własnych mebli.

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że partia nie wie, gdzie te rzeczy mogą się obecnie znajdować.

- Umrę ze śmiechu - skomentował w TOK FM Janusz Palikot. - Jeżeli w moim gabinecie znajdują się przeze mnie wniesione meble chińskie z XVII wieku, kolekcja obrazów Lebensteina, antyczny dywan, chińskie wazy z przełomu XVII-XVIII wieku. Te meble są warte więcej niż wszystkich innych klubów w Sejmie razem wziętych - mówił się Palikot.

- I przychodzi mi kolejne idiotyczne pismo w sprawie jakiegoś biurka, które rzekomo było. Jeśli tak jest, ja to biurko kupię. Podaruję jeszcze dwa biurka i biało-czerwoną wstęgę dołożę gratis - ironizował. Palikot denerwował się też, że Kancelaria Sejmu nie rozliczyła się z nim za przygotowany w 2008 roku program "Przyjazne państwo". - Ja go napisałem, zapłaciłem i w końcu podarowałem, bo nie można było znaleźć pieniędzy - wskazywał. - Zostawiłem to Sejmowi gratis. I jak czytam teraz bzdury, że biurko jest schowane... - dodał.