Według śledczych Nowak miał obowiązek ujawnić w oświadczeniu posiadanie drogiego zegarka. On sam do winy się nie przyznaje i utrzymuje, że nie wiedział iż trzeba było tak osobisty przedmiot do oświadczenia wpisać.
O sprawie zrobiło się głośno, gdy w 2013 roku opisał ją jeden z tygodników. W czasie procesu okazało się, że już wcześniej, latem 2012 r., sprawą interesował się jeden z tabloidów. Nowak przez cały proces utrzymywał, że zegarek, był zaległym prezentem od rodziców i żony na 35. urodziny. Gdyby chciał go ukryć, nie nosiłby go na ręce.