Powstanie Państwa Islamskiego to nie przypadek. Za wybuch islamskiego ekstremizmu na Bliskim Wschodzie odpowiadają agencje wywiadowcze - uważa Hasan Rowhani. Prezydent Iranu, który przemawiał na forum ONZ, nie sprecyzował jednak, o służby których krajów mu chodzi.

"To agencje wywiadowcze konkretnych państw włożyły miecze w ręce szaleńców, którzy teraz nie oszczędzają nikogo" - mówił Hasan Rowhani na sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Jak dodał, rozwiązanie kryzysu na Bliskim Wschodzie powinno zostać wypracowane przez kraje regionu, a nie pochodzić z zewnątrz.

Prezydent Iranu dopuścił jednak możliwość międzynarodowego wsparcia w celu przywrócenia pokoju w tej części świata.

Słowa Rowhaniego padają w momencie, gdy samozwańcze Państwo Islamskie prowadzi ofensywę na północy Syrii i Iraku, gdzie dopuszcza się brutalnych zbrodni i masowych czystek zwłaszcza Kurdów i mniejszości chrześcijańskiej.

W ostatnich dniach Stany Zjednoczone i Francja przeprowadziły serię nalotów i ostrzelały pozycje bojowników Państwa Islamskiego. Pomysłu na trwałe rozwiązanie kryzysu na razie brak.