Takie są wstępne ustalenia, dotyczące tragedii w lesie w Grońsku niedaleko Nowego Tomyśla. Wczoraj po południu znaleziono tam ciało 38-letniego policjanta, który pracował w komisariacie w Lwówku.

Dawid Marciniak z zespołu prasowego wielkopolskiej policji powiedział Radiu Merkury, że wczoraj na miejscu tragedii pracowali policyjni technicy i biegły z Zakładu Medycyny Sądowej. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że możliwą przyczyną śmierci było samobójstwo. Trwa śledztwo, prowadzi je prokuratura z Nowego Tomyśla. Nie wykluczamy żadnej ewentualności - powiedział Dawid Marciniak.

Kontrakt z policjantem urwał się wczoraj w południe. Nie odpowiadał na wezwania przez radiostację, nie odbierał telefonu komórkowego. Szukali go członkowie rodziny, znajomi i sąsiedzi. Okazało się, że sam wyjechał radiowozem w teren. Policja nie udziela informacji, czy śmiertelny strzał został oddany ze służbowej broni. Śledczy ustalają też, jak to się stało, że policjant sam wyjechał w teren.