Sprawa nagrania wymaga wyjaśnienia i wyciągnięcia konsekwencji. W ten sposób kwestię taśm ze spotkania premiera z działaczami PO komentuje Grzegorz Schetyna. Polityk zapewnił też, że nagrania nie dokonał żaden z działaczy jego regionu.

Szef dolnośląskich struktur PO podkreślił jednocześnie, że szef MSW powinien wyjaśnić premierowi kwestię zatrudnienia Pawła Majchera, kojarzonego we Wrocławiu z "czasami PiS-u". Zdaniem Schetyny, błędem Bartłomieja Sienkiewicza było to, że nie przedstawił Donaldowi Tuskowi informacji o szefie swojego gabinetu wcześniej, jeszcze przed spotkaniem z działaczami Platformy.

Z kolei minister transportu Sławomir Nowak, który wspólnie z Grzegorzem Schetyną zwiedzał na wrocławskim dworcu nowy pociąg Pendolino, bronił decyzji szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Stwierdził, że każdy minister ma prawo samodzielnie dobierać sobie współpracowników. "Każdemu trzeba dać szansę, żeby stał się dobrym platformersem" - podsumował.

Na taśmach opublikowanych przez "Newsweek" słychać rozmowę o szefie gabinetu Bartłomieja Sienkiewicza - Pawle Majcherze. Wrocławski członek Platformy Obywatelskiej Henryk Koczan pytał premiera, jak to się stało, że nowy współpracownik ministra Sienkiewicza znalazł się na "tak ważnym i eksponowanym stanowisku w MSW". Działacz twierdził, że członkowie PO są zaniepokojeni, bo pamiętają go jako powiązanego z PiS "sprawnego funkcjonariusza mediów publicznych" z okresu "wzmożenia moralnego i IV RP". Nagrania dokonano 2 sierpnia na spotkaniu premiera ze strukturami PO z kujawsko - pomorskiego, opolskiego i dolnośląskiego.