Centrum Pragi wstrząsnęła eksplozja. Czeskie władze podają, że w wybuchu gazu w Pradze zostało rannych 35 osób - a nie ponad 50, jak informowano wcześniej. Według świadków przyczyną był ulatniający się gaz. Według ratowników, pod gruzami budynku mogą znajdować się zwłoki.

Jedna osoba jest w ciężkim stanie. Ratownicy obawiają się, że w piwnicach kamienicy mogą znajdować się trzy lub cztery zasypane osoby. Poszukiwania trwają, używa się do nich psów. Centrum kryzysowe czeskiej policji podało, że wśród ofiar prawdopodobnie nie było Polaków. Służby nie wykluczają zagrożenia kolejnym wybuchem.

Zdaniem świadków przyczyną eksplozji był ulatniający się gaz. Ewakuowano ponad 200 ludzi. Cztery osoby są w ciężkim stanie, a łączna liczna rannych to około 35 osób, nie 50 jak wcześniej podano.

Przed południem. Było go słychać w całym mieście, wyleciały szyby z okien w budynkach położonych w promieniu kilkudziesięciu metrów, w tym w siedzibie czeskiego Teatru Narodowego. Uszkodzony jest też fronton Teatru Nowa Scena. Jak stwierdził ekspert budowlany, w kamienicy, w której doszło do eksplozji, jedna ze ścian przesunęła się aż o 5 centymetrów.

Fala uderzeniowa była tak silna, że przesunęła też dach na sąsiednim budynku należącym do szkoły filmowej.

W 19 okolicznych domach wyłączono gaz i prąd. Ewakuowano kilkaset osób. Ruch na ulicach w pobliżu Teatru Narodowego został całkowicie wstrzymany