Przerwa w procesie Lwa Rywina. Sąd zawiesił zebrał dane osobowe oskarżonych, po czym zawiesił rozprawę do 7 maja, bo jeden z dwunastu podsądnych pojawił się bez adwokata. Znany filmowiec i jego syn byli obecni w sądzie.

"Jestem ofiarą tego procederu. Do zakończenia procesu nie będę się w tej sprawie wypowiadał publicznie poza salą sądową" - powiedział IAR Lew Rywin.

Znany producent filmowy tym razem jest oskarżony o korupcję i fałszowanie dokumentacji medycznej, która miała odsunąć od niego odsiadkę kary więzienia. 2,5 roku zostało zasądzone za pomoc w płatnej protekcji wobec spółki Agora.

Oprócz producenta na ławie oskarżonych zasiada kilkanaście osób: lekarze, adwokaci, a nawet ich klienci zamieszani w proceder. O tym, jak miały wyglądać starania Lwa R. o zdobycie fałszywych zaświadczeń lekarskich, opowiedział łódzkim śledczym pośrednik Konrad T., który ma status świadka koronnego.

Gdy sprawa wyszła na jaw, dokumentację lekarską zaczęła badać prokuratura, a producent usłyszał zarzuty. W areszcie spędził pół roku, ale wyszedł po wpłaceniu kaucji. Dlatego zarówno on jak i inni oskarżeni teraz przed sądem będą odpowiadać z wolnej stopy. Wszystkim grozi od 3 do 10 lat więzienia.

Lew Rywin wyraził zgodę na publikowanie jego nazwiska.