"Do diabła! Po tej dupie dostaniesz! Tu, tu, tu! Jesteś normalny?! Sraj, do cholery! W mordzie trzymać i ryczeć!" – to słowa opiekunki do dziecka w jednym z prywatnych żłobków w Starogardzie Gdańskim (woj. pomorskie). Szokujące nagranie ujawnił "Dziennik Bałtycki".

Rodzice 2-latka zaobserwowali u niego dziwne zachowania, nie chciał m.in. chodzić do żłobka, wpadał w histerię. W jego zabawce umieścili dyktafon. Przez 8 godzin nagrywali to, co działo się w żłobku - informuje "Dziennik Bałtycki". - Słuchałam nagrania i płakałam - mówi matka chłopca w rozmowie z dziennikiem.

Na nagraniu słychać płacz dzieci na który nie reagowały opiekunki. Kobiety zwracały się do dzieci słowami "Zamknij się", "obsrańcu jeden", "wariatka chora" 'do jasnej cholery, stęka jak stary dziad". Najwięcej agresywnych słów padało w momencie , kiedy dzieci miały korzystać z nocnika. 'Posiedzi na nocniku, bo ma kare – wiesz jak miał naszczane?" – mówi jedna z pracownic do drugiej.

Rodzice chłopca o całej sytuacji poinformowali policję.

- Zgłoszenie otrzymaliśmy w środę około godziny 23. Nie udzielamy informacji co dokładnie jest na dostarczonym nam nagraniu. Przedszkole, o którym mówimy to prywatna placówka znajdująca się w Starogardzie Gdańskim. W tej chwili prowadzimy czynności dochodzeniowe w tej sprawie pod kątem znęcania się psychicznego. Do piątku do godziny 15 zgłosiła się do nas tylko jedna kobieta. Nie mogę zagwarantować, że podczas prowadzenia postępowania nie zgłosili się pozostali opiekunowie - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" asp. Marcin Kunka z Komendy Powiatowej policji w Starogardzie Gdańskim.

Opiekunkom za psychiczne znęcanie się nad dzieckiem może grozić od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.