Nie bojkotujmy Euro2012 i brońmy demokracji na Ukrainie - apelował w czwartek w Sejmie Łukasz Gibała z Ruchu Palikota, uzasadniając wniosek klubu o informację w sprawie stanowiska i działań rządu dotyczących groźby bojkotu mistrzostw oraz związanych z tym zagrożeń.

W opinii posła te dwa priorytety w żaden sposób się nie wykluczają, a "realizacja jednego wiedzie poprzez realizację drugiego".

Informację przedstawiają minister sportu Joanna Mucha oraz wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Jak mówił poseł Ruchu Palikota, Euro2012 w Polsce i na Ukrainie to impreza bez precedensu i "za niecałe 30 dnia oczy niemal całego świata będą zwrócone na nasz kraj". "Euro2012 to szansa dla Polski i tę szansę trzeba wykorzystać" - ocenił Gibała. Jak podkreślił w interesie Polski jest by Euro2012 zakończyło się sukcesem pod każdym względem. "I w tym kontekście słowa o bojkocie uważam za absurdalne" - powiedział poseł.

"Oczekuję od pani minister przedstawienie szeregu działań, które zamierza podjąć, aby zminimalizować ryzyko bojkotu Euro2012, ale jednocześnie szeregu działań, które rząd polski zamierza podjąć, aby doprowadzić do zwiększenia szans, by Ukraina była krajem w pełni demokratycznym" - dodał Gibała.

Do organizowanych przez Polskę i Ukrainę mistrzostw Europy w piłce nożnej pozostał miesiąc. W związku z sytuacją uwięzionej byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko wśród europejskich polityków pojawiają się głosy o bojkocie ukraińskiej części rozgrywek. Na Ukrainę nie wybiera się m.in. szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i inni unijni komisarze.

W środę prezydent Bronisław Komorowski zaapelował o zmianę ukraińskiego prawa, na mocy którego skazano Tymoszenko. Jest też gotowy do dodatkowych działań dla rozwiązania kwestii uwięzionej b. premier Ukrainy. Prezydent zadeklarował też, że jest przeciwko bojkotowi Ukrainy i ukraińskiej części rozgrywek Euro2012.

Pełczyńska-Nałęcz: MSZ nie widzi zagrożenia dla Euro 2012

Wiceszefowa MSZ Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz oświadczyła w czwartek, że jej resort nie widzi obecnie żadnego zagrożenia dla przeprowadzenia w Polsce i na Ukrainie Euro 2012. Jak zapewniła, MSZ intensywnie działa na rzecz zbliżenia Ukrainy do standardów demokratycznych.

Sejm zapoznaje się w czwartek z informacją w sprawie stanowiska i działań rządu dotyczących groźby bojkotu Euro 2012 oraz związanych z tym zagrożeń, o którą wnioskował klub Ruchu Palikota.

Pełczyńska-Nałęcz przedstawiając informację, zaznaczyła, że obecnie w Europie nie mówi się o bojkocie Euro 2012 jako o wycofaniu reprezentacji piłkarskich z udziału w turnieju.

Według niej obecnie mamy do czynienia jedynie z oświadczeniami polityków niektórych państw europejskich oraz urzędników unijnych i ich rezygnacji z udziału w meczach rozgrywanych na Ukrainie.

"Pragnę podkreślić, że nie widzimy obecnie zagrożenia dla turnieju. Niemniej działamy prewencyjnie, przedstawiając we wszystkich krajach europejskich polskie stanowisko w tej kwestii. Działamy także w kwestii pani Julii Tymoszenko i zbliżenia Ukrainy do standardów demokratycznych w ścisłym porozumieniu i współpracy z naszymi partnerami w UE, i w dalszym ciągu będziemy takie działania podejmować" - zapowiedziała wiceszefowa MSZ.

Mucha: nie wykorzystujmy Euro 2012 do sporów politycznych

Minister sportu Joanna Mucha zaapelowała w czwartek do polskich polityków, by nie wykorzystywali Euro do prowadzenia wewnętrznych sporów politycznych. Jak podkreśliła, byłoby niedobrze, gdyby Polska zaprzepaściła największą w historii szansę promocji swojego wizerunku.

"Po raz kolejny ponawiam apel, abyśmy nie wykorzystywali turnieju do prowadzenia polityki wewnętrznej, bo jest to nasz wspólny turniej" - przekonywała minister sportu w czwartek w Sejmie. Posłowie wysłuchali informacji ws. stanowiska i działań rządu dotyczących groźby bojkotu Euro 2012 oraz związanych z tym zagrożeń. O informację wnioskował klub Ruchu Palikota.

Mucha podkreślała, że przyznanie Polsce organizacji turnieju wraz Ukrainą jest obok ubiegłorocznej polskiej prezydencji w UE "największą szansą wizerunkową i promocyjną dla Polski, która kiedykolwiek się zdarzyła".

"Bardzo niedobrze byłoby, żebyśmy własnymi działaniami te szanse zaprzepaścili. (...) Przez pięć lat przygotowywaliśmy się do tego turnieju wspólnie. Bardzo żałuję, że na finiszu, na ostatniej prostej nie uczestniczycie razem z nami w przygotowaniu turnieju, który nie jest ani turniejem Platformy Obywatelskiej, ani PSL, tylko turniejem Polski i Ukrainy. Bardzo nad tym ubolewam" - mówiła Mucha.

Jak dodała, scenariusz, w którym mecze z Ukrainy przeniesione miałyby zostać do Polski lub do innego kraju, nie jest przez UEFA w ogóle brany pod uwagę.

"Taki scenariusz, w którym mecze byłyby przenoszone z któregokolwiek miasta, już nie mówiąc o przeniesieniu z całej Ukrainy, nie jest brany pod uwagę. Ten scenariusz po prostu się nie wydarzy i nie ma żadnego sensu, by ten scenariusz rozważać" - podkreśliła minister.