Atmosfera rozpoczętych w sobotę w Stambule rozmów sześciu mocarstw z Iranem na temat programu nuklearnego tego kraju jest "zupełnie inna" niż podczas poprzednich tego rodzaju rozmów - oświadczył jeden z dyplomatów i dodał, że był to "dobry poranek".

Ów dyplomata, który wypowiedział się podczas przerwy na lunch, zastrzegając sobie anonimowość, podkreślił, że irański negocjator Said Dżalili nie postawił takich warunków wstępnych, jak podczas poprzedniego spotkania na początku 2011 roku, kiedy strony nie zdołały się porozumieć w sprawie porządku dziennego.

Zdaniem tego dyplomaty strona irańska zasygnalizowała gotowość poważnego zaangażowania się w dyskusję o programie nuklearnym, co może utorować drogę do drugiego spotkania.

Społeczność międzynarodową reprezentują na rozmowach z Iranem stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Rosja, W. Brytania, Francja i Chiny) oraz Niemcy i szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton.

Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow, przewodniczący delegacji rosyjskiej na rozmowach w Stambule, również uznał, że panuje tam "konstruktywna" atmosfera i że sprawy "mają się dobrze".

Rozmowy "spokojne i konstruktywne"

Irańska agencja prasowa ISNA poinformowała, że jeden z przedstawicieli USA zwrócił się o spotkanie z głównym negocjatorem irańskim i że Said Dżalili zgodził się na to. ISNA nie podała nazwiska tego przedstawiciela strony amerykańskiej. Delegacji USA w Stambule przewodniczy podsekretarz stanu ds. politycznych Wendy Sherman.

Wkrótce potem inna irańska agencja Fars zaprzeczyła, że Dżalili zgodził się na takie spotkanie.

Przed rozmowami w Stambule zachodni dyplomaci wyrażali nadzieję, że osiągnięty zostanie wystarczający postęp, by zaplanować nową rundę negocjacji, być może w Bagdadzie w przyszłym miesiącu. Dyplomaci, których opinie odnotowuje Reuters, nie oczekują natomiast, by w sobotę doszło do "poważnych negocjacji", np. na temat wstrzymania przez Iran wzbogacania uranu, czego domaga się Zachód.

Niemniej jednak - zauważył jeden z dyplomatów - Iran zasygnalizował "otwartość w tych wszystkich kwestiach", w przeciwieństwie do poprzednich rozmów, gdy Teheran odmówił rozmawiania o swoim programie nuklearnym. Cytowany przez Reutersa dyplomata uznał wystąpienie Dżalilego, otwierające rozmowy w Stambule, za "spokojne i konstruktywne".

Zachód obawia się, że Iran dąży do produkcji broni jądrowej

Celem wznowionych rozmów - pierwszych od 15 miesięcy - jest skłonienie władz w Teheranie do przerwania prac nad wzbogacaniem uranu i do zamknięcia podziemnych zakładów nuklearnych Fordo w pobliżu miasta Kum.

Rząd w Teheranie zapowiedział wcześniej, że przedstawi w trakcie negocjacji nowe propozycje dotyczące swojego programu nuklearnego, ale równocześnie wyraził rozczarowanie stanowiskiem państw zachodnich.

Zachód obawia się, że Iran dąży do produkcji broni jądrowej, natomiast Iran utrzymuje, że wzbogaca uran jedynie do stopnia potrzebnego do zaspokojenia potrzeb cywilnych, w energetyce i medycynie.