Niemiecka kanclerz Angela Merkel zamierza odroczyć realizację planów dotyczących dłuższego okresu eksploatacji 17 niemieckich elektrowni atomowych - poinformował w poniedziałek w internetowym wydaniu tygodnik "Focus", powołując się na źródła rządowe. Jak oświadczyła Merkel, nikomu nie wolno przejść do porządku dziennego nad wydarzeniami w Japonii, gdzie w następstwie trzęsienia ziemi i fali tsunami doszło w sobotę do awarii w elektrowni atomowej Fukushima I.

Według tygodnika Merkel ogłosi tę decyzję jeszcze w poniedziałek po południu. Na godz. 16 zapowiedziano konferencję prasową niemieckiej kanclerz.

Już w sobotę wieczorem Merkel zapowiedziała kontrole w niemieckich elektrowniach atomowych pod kątem ich bezpieczeństwa. Jak oświadczyła, nikomu nie wolno przejść do porządku dziennego nad wydarzeniami w Japonii, gdzie w następstwie trzęsienia ziemi i fali tsunami doszło w sobotę do awarii w elektrowni atomowej Fukushima I.

"Wydarzenia w Japonii są cezurą dla świata"

"Wydarzenia w Japonii są cezurą dla świata" - oświadczyła w sobotę niemiecka kanclerz.

Także szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle nie wykluczył w poniedziałek, że po awarii nuklearnej w Japonii rząd w Berlinie ogłosi moratorium na wprowadzenie w życie decyzji o wydłużeniu okresu eksploatacji elektrowni atomowych. "Mogę to sobie wyobrazić" - powiedział Westerwelle.

W zeszłym roku chadecko-liberalny rząd Niemiec postanowił, że 17 niemieckich elektrowni jądrowych będzie pracować o średnio 12 lat dłużej, niż zakładał poprzedni harmonogram, przewidujący wyłączenie wszystkich siłowni do końca 2021 roku.

Wykorzystanie energii atomowej budzi w Niemczech spore kontrowersje, które powróciły po sobotniej awarii nuklearnej w Japonii.