Dwupoziomowa świątynia na trzy tysiące wiernych nad samym brzegiem Wisły w Toruniu to nowa inwestycja, za którą stoi ojciec Tadeusz Rydzyk oraz fundacja Lux Veritatis.
Po serii biznesowych porażek kapłana budowa może mu pomóc w poprawieniu wizerunku.
Imponujący projekt świątyni, zwieńczonej ażurową kopułą z koroną na szczycie, przygotował mieszkający w USA architekt Andrzej Ryczek. Na dolnym poziomie ma powstać „kaplica pamięci” z nazwiskami Polaków, którzy zginęli, ratując Żydów.
Ojciec Rydzyk musi uzyskać jeszcze decyzję środowiskową i pozwolenia na budowę. Jeśli to się powiedzie, robotnicy rozpoczną pierwsze prace wczesną wiosną.
Nie wiadomo, skąd ojciec Rydzyk weźmie pieniądze. W Toruniu krąży niepotwierdzona informacja, że zakonnik ogłosi zbiórkę na ten cel. Nie może liczyć na środki z ostatnich inwestycji, gdyż te zakończyły się fiaskiem. Telewizję Trwam ogląda zaledwie 7 proc. widzów. „Nasz Dziennik” swój nakład ukrywa. To właśnie tam ukazują się ogłoszenia, w których Lux Veritatis odcina się od telefonii „W Rodzinie”. Duże, łatwe w obsłudze aparaty komórkowe miały zdobyć popularność wśród słuchaczy i telewidzów stacji związanych z o. Rydzykiem. Ale biznes z jednym z najbogatszych Polaków Romanem Karkosikiem upadł po roku, a właściciele telefonów działających w tej sieci – mimo wykupionych kart – stracili możliwość dzwonienia. Podobnie nierentowna jest inwestycja w źródła geotermalne, które pochłonęły ogromne sumy.