Sposobem na obejście dziennikarskiej tajemnicy jest billing - pisze w "Gazecie Wyborczej" Paweł Biedziak.

Były rzecznik policji, później dziennikarz jednego z tabloidów, a obecnie rzecznik prasowy NIK analizuje od strony prawnej tzw. przeciek.

Przedostanie się poufnych informacji do prasy irytuje najbardziej samych zainteresowanych. Pojawiają się domysły, jak do tego mogło dojść.

Tymczasem ujawnienie tajemnicy śledztwa nie należy do katalogu najpoważniejszych przestępstw wymienionych w art. 240 kodeksu karnego.

Nie ma więc żadnych podstaw prawnych, aby ustalając winnego przecieku z postępowania przygotowawczego, żądać od operatorów billingów dziennikarskich telefonów czytamy w "Gazecie Wyborczej".