Tu nie chodzi tylko o pieniądze - podkreśla wiceszef PE Ryszard Czarnecki (PiS) odnosząc się do kwestii reparacji wojennych od Niemiec. Nie można pozwolić na to, aby zacierała się granica między tym, kto był agresorem a kto ofiarą - zaznaczył.

Czarnecki podkreślił w sobotę w RMF FM, że na temat reparacji wojennych od Niemiec dla Polski należy mówić bez emocji. Zgodził się z polskimi biskupami z Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, którzy o takie podejście apelowali w piątek.

"Ogromne znaczenie ma sposób, w jaki traktowane są niezałatwione sprawy w relacjach obu państw. Należy je podejmować na płaszczyźnie roztropnej dyplomacji, by podtrzymać z trudem osiągnięte zaufanie, a nie niweczyć poprzez wzbudzanie negatywnych emocji społecznych w którejkolwiek ze stron" - napisali biskupi w apelu.

Europoseł mówił, że zgadza się z biskupami. "Natomiast biskupi wcale nie apelują, żeby się wycofać z tematu reparacji" - zauważył. "Postulat reperacji ze strony Polski jest nie tylko w sensie moralnym, historycznym, ale także formalno-prawnym słuszny" - oświadczył.

Jego zdaniem domaganie się przez Polskę odszkodowań jest uwarunkowane z różnych powodów. "Tu nie chodzi tylko o pieniądze" - ocenił. "Skoro słyszymy narrację forsowaną przez Niemcy, że Niemcy też były ofiarą i coraz bardziej zaciera się granica między tym, kto mordował, kto był agresorem, a ofiarami - na to pozwolić nie można" - argumentował europoseł.

Czarnecki zaznaczył, że polski rząd do tematu reparacji podchodzi powściągliwie, "przedstawia swoje racje" i "pokazuje, jak było". "Domaganie się reparacji nie jest wcale wykopaniem przepaści między Polską a Niemcami" - przekonywał. Zauważył, że Niemcy mają "olbrzymie racje handlowe" z Polską, dzięki którym kwestia reparacji nie sprawi, że "Berlin się obrazi".

Według wiceszefa PE mówienie o II wojnie światowej na arenie międzynarodowej jest dla Niemiec szkodliwe. "Do tych negocjacji Berlin siądzie, także dlatego, że nie chce, żeby Polska umiędzynarodowiła tę sprawę" - ocenił.

Szef PiS Jarosław Kaczyński podczas lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy wyraził opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne szkody wojenne, których "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś". W podobnym tonie wypowiadał się też minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który stwierdził, że z punktu widzenia prawnego, bezdyskusyjnie Niemcy winne są Polsce reparacje a państwo polskie nigdy nie zrzekło się praw do odszkodowania za straty wojenne.

W sierpniu poseł PiS Arkadiusz Mularczyk poinformował, że wystąpił do Biura Analiz Sejmowych o przygotowanie informacji dotyczącej możliwości domagania się przez Polskę odszkodowań za straty wojenne od Niemiec.(PAP)