Dobrze się stało, że Sąd Najwyższy podjął decyzję o zawieszeniu postępowania kasacyjnego w sprawie b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego - powiedziała we wtorek rzeczniczka PiS Beata Mazurek.

Komentując ogłoszoną rano przez Sąd Najwyższy decyzję, Mazurek stwierdziła jednocześnie na briefingu w Sejmie, że w PiS spodziewano się, iż jeśli Sąd Najwyższy będzie literalnie trzymał się przepisów prawa, takie będzie jego rozstrzygnięcie.

SN zdecydował o zawieszeniu rozpatrywania sprawy kasacyjnej Mariusza Kamińskiego (dziś - ministra koordynatora służb specjalnych) i innych b. szefów CBA do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny sprawy sporu kompetencyjnego między SN a prezydentem w sprawie prawa łaski.

SN powołał się na art. 86 par. 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, który stanowi: "Wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny". O zawieszenie postępowania wnosił Prokurator Generalny; podobny wniosek złożyła też obrona.

Wtorkowa decyzja oznacza, że 9 sierpnia SN nie zbada kasacji na niekorzyść Kamińskiego i pozostałych b. szefów CBA.

"Spodziewaliśmy się, że takie rozstrzygnięcie będzie, jeśli SN będzie literalnie trzymał się przepisów prawa, bowiem ustawa o organizacji i trybie działania TK w art. 86 paragraf 1 mówi, że jeśli TK bada pewne rozstrzygnięcia, to zawieszane są postępowania przed innymi organami, i tak się stało w tym przypadku" - powiedziała Mazurek na briefingu.

"Mam nadzieję, że wszyscy spokojnie na to orzeczenie TK w tej kwestii będziemy czekać" - dodała rzeczniczka PiS.

Zaznaczyła, że - jej zdaniem - "dobrze się stało", że sędziowie podjęli decyzję o zawieszeniu postępowania ws Kamińskiego i innych b. szefów CBA. "Prezydent miał prawo zastosować prawo łaski wobec Mariusza Kamińskiego, zdaniem wielu prawników może to robić w dowolnym momencie i tak też się stało" - podkreśliła.