Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości (NTS) Wenezueli zrzekł się w sobotę uprawnień parlamentu, które przejął w czwartek pod presją prezydenta Nicolasa Maduro. Opublikowaną w sobotę na stronie internetowej Trybunału decyzją anulowano wcześniejsze postanowienia.

Associated Press informuje, że z prośbą o uchylenie wydanych wcześniej postanowień o przeniesieniu uprawnień parlamentu na NTS zwrócił się w piątek wieczorem do Trybunału sam prezydent, argumentując, że należy "utrzymać stabilność instytucjonalną".

Swoją poprzednią decyzję Maduro motywował brakiem poszanowania ze strony parlamentu dla jego kompetencji jako szefa państwa.

Inspirowana przez prezydenta decyzja o tymczasowym przejęciu przez NTS prerogatyw parlamentu, w którym większość ma opozycja, wywołała międzynarodową krytykę oraz pogłębiła kryzys polityczny w Wenezueli. Prokurator generalna Luisa Ortega nazwała to posunięcie "złamaniem ładu konstytucyjnego" w kraju.

W piątek w związku z wydarzeniami w Wenezueli sekretarz generalny Organizacji Państw Amerykańskich wystąpił o pilne zwołanie jej sesji. Kryzys w tym kraju głęboko zaniepokoił również ONZ i wiele państw, m.in. kraje regionu oraz USA i Kanadę. Do Caracas napływały w czwartek i piątek jedna po drugiej depesze od państw Ameryki Łacińskiej z apelami o "przywrócenie demokracji". Media oceniały ten krok jako zamach na instytucje demokratyczne.

Jednocześnie w Wenezueli pogłębia się kryzys gospodarczy. Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego niekontrolowana inflacja może wynieść do końca 2017 roku 1 660 proc. 68 proc. podstawowych produktów w tym kraju, będącym jednym z największych potentatów naftowych, jest obecnie prawie nieosiągalnych w sklepach. (PAP)

ulb/ mal/