ikona lupy />
Lubimy powoływać się na Amerykę, więc proszę, oto recepta na nasze bolączki. Po co zżymać się na kolejne przejawy kolesiostwa i nepotyzmu, po co denerwować, czytając, że tylko wybrana grupa urzędników wysokiego szczebla może dorobić sobie w radach nadzorczych spółek podległych państwu, a reszcie od nich wara. Przecież wiadomo, że choć oficjalnie ma być jawnie i uczciwie – nie jest. Takie rady są dla ludzi z politycznego nadania, prawdopodobnie miernych, ale wiernych. Dorobią sobie do pensji, interesów naszych (niby że państwa) przypilnują, a z wdzięczności, gdy przyjdzie potrzeba, będą harować przy kampanii.
Przestańmy się oszukiwać, że może być inaczej. Uczciwość krętymi ścieżkami chodzi, głównie po to, by w polityka nie wdepnąć. Przyjmujmy w końcu to do wiadomości. Od razu poczujemy się lepiej. Jak w Ameryce.