Niemieccy komentatorzy ostrzegają przed niebezpieczeństwem wybuchu na Bliskim Wschodzie wojny, która może przekształcić się w konflikt na skalę światową. Wzywają też Zachód do solidarnej postawy i zastanawiają się, czy Izrael zdecyduje się na odwet za irański atak. Według "Sueddeutsche Zeitung" wrota do piekieł zostały otwarte. "Der Spiegel" uważa, że „na Bliskim Wschodzie grozi wielka wojna. "Tageszeitung" twierdzi, że Izrael potrzebuje arabskich sojuszników. Państwo żydowskie obroniło się dzięki pomocy USA i Wielkiej Brytanii, ale także krajów arabskich, Jordanii i Arabii Saudyjskiej, które też czują presję ze strony Iranu.

„Tą akcją militarną reżim w Teheranie otworzył wrota do piekieł. Pytanie brzmi: czy wszyscy ruszą przez nie z wojennym wyciem, czy też uda się zapobiec najgorszemu – dużej wojnie regionalnej, wobec której toczące się od sześciu miesięcy walki w Strefie Gazy będą jedynie uwerturą” – zastanawia się publicysta "SZ" Peter Muench.

Wojna między Izraelem a Iranem

Autor przypomina, że wojna między Izraelem a Iranem toczy się od lat, jednak dotychczas „brudną robotę” wykonywali uzbrojeni po zęby sojusznicy Iranu – Hamas w Gazie, Hezbollah w Libanie i Huti w Jemenie.

Zdaniem komentatora, obecnie wszystkie opcje są możliwe. „Trudno sobie wyobrazić, że Izrael nie odpowie na ten atak. Jego siła odstraszania bardzo ucierpiała podczas terrorystycznego ataku Hamasu. Izrael nie może sobie pozwolić na ponowną wpadkę” – tłumaczy Muench.

Ostatnia sytuacja, kiedy Izrael został zaatakowany przez inne państwo, miała miejsce w 1991 roku, a sprawcą był iracki dyktator Saddam Husajn. „Teraz Izrael został wyzwany na pojedynek przez wschodzące państwo nuklearne – Iran” – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”.

Groźba wojny światowej?

"Der Spiegel" uważa, że „na Bliskim Wschodzie grozi wielka wojna. Zachód musi zareagować na zagrożenie w sposób zjednoczony, ale musi także oddziaływać na premiera Izraela Benjamina Netanjahu, aby zapobiec eskalacji.

„Konflikt między Iranem a Izraelem miał zawsze potencjał do przekształcenia się w wielką wojnę, wojnę na Bliskim Wschodzie, która obejmie też USA, ich arabskich sojuszników, a także stronników Iranu w regionie. Byłaby to wojna, której oprócz kilku radykałów nikt nie chce. Pomimo tego, świat nigdy jeszcze nie był tak blisko takiej wojny jak obecnie” – ocenia dziennikarz tygodnika Mathieu von Rohr.

Zdaniem komentatora "Spiegla", regionalny konflikt może przekształcić się w wojnę światową ze względu na trwającą wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, w której Iran wspiera militarnie Rosję, a Zachód stoi po stronie Ukrainy.

„Następstwa geopolityczne byłyby nieobliczalne, zyskałyby na tym Chiny i Rosja” – uważa von Rohr.

Jak podkreśla, Iran po raz pierwszy uderzył w Izrael bezpośrednio, co może uruchomić logikę odwetu i skłonić Izrael do kontrataku. „Do tego kontrataku nie można dopuścić, gdyż w przeciwnym razie cały region zostanie wciągnięty w wir wielkiej wojny” – ostrzegł komentator. Pierwsze sygnały z Waszyngtonu sugerują, że w przypadku kompleksowego ataku Izrael nie może liczyć na wsparcie USA.

W ostatnich tygodniach Izrael był krytykowany także na Zachodzie. Atak Iranu spowodował, że USA oraz ich zachodni i arabscy sprzymierzeńcy znów stanęli po stronie Izraela. Atak został całkowicie odparty, co oznacza, że Iran okazał słabość, a Izrael pokazał siłę.

„Wielka wojna na Bliskim Wschodzie jest ostatnią rzeczą, której potrzebuje świat. Można jej jeszcze uniknąć” – konkluduje komentator „Spiegla”.

Iran zagrożeniem dla Izraela?

Zdaniem "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Iran stanowi egzystencjalne zagrożenie dla Izraela. Przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei widocznie chciał „wysłać wyraźny sygnał odstraszania pod adresem Izraela, a własnej publiczności zademonstrować swój wigor”. Tylko skuteczna obrona przeciwlotnicza zapobiegła większym szkodom.

„Po długim okresie, w którym działał za pomocą swoich ukrytych armii, Iran odważył się wyjść z ukrycia i dać upust swojej nienawiści do Izraela” – pisze Nikolas Busse na Łamach "FAZ".

Jego zdaniem władze Izraela znalazły się w trudnym położeniu. „Na krótką metę rozsądniej byłoby skoncentrować się na walce z Hamasem w Gazie, zamiast otwierać nowe fronty w całym regionie. Na dłuższą metę Izrael nie będzie chciał jednak żyć ze stałym zagrożeniem ze strony Iranu, szczególnie, gdy dojdzie jeszcze bomba atomowa” – uważa komentator.

„Zachód nie powinien przyglądać się, jak Iran w stylu Putina ostrzeliwuje z powietrza inny kraj i uprowadza statki handlowe. Szczególnie Biden musi uważać na to, jakie sygnały wysyła. Jest jasne, że nie chce w kampanii wyborczej wojny z Iranem. Jeśli jednak chodzi o sankcje, to nie powinno być żadnych ustępstw” – czytamy w „FAZ”.

Czy Izrael potrzebuje arabskich sojuszników?

"Tageszeitung" twierdzi, że Izrael potrzebuje arabskich sojuszników. Państwo żydowskie obroniło się dzięki pomocy USA i Wielkiej Brytanii, ale także krajów arabskich, Jordanii i Arabii Saudyjskiej, które też czują presję ze strony Iranu – pisze Lisa Schneider. Relacje pomiędzy Izraelem a arabskimi sąsiadami w ostatnim czasie drastycznie się ochłodziły z powodu interwencji w Strefie Gazy. „Miejmy nadzieję, że Izrael zrozumie, iż narażanie na szwank relacji z sojusznikami, aby zaspokoić fantazje osadników ze skrajnej prawicy we własnym kraju, jest złą strategią” – podsumowuje komentatorka „TAZ”.

Czy Niemcy zakupią izraelski system obrony?

"Die Welt" podkreśla, że izraelski system obrony powietrznej Arrow zdał egzamin w czasie irańskiego ataku. Arrow wykonał w nocy z soboty na niedzielę pierwszorzędną pracę. Niemcy postanowiły zakupić ten system, który może je chronić przed rosyjskimi atakami rakietowymi. Izrael jest partnerem Niemiec w dziedzinie bezpieczeństwa, a izraelska technologia może w razie zagrożenia chronić Niemcy – czytamy w dzienniku.