Po otwarciu 90 proc. urn z lokali wyborczych agencja Anatolia daje prezydentowi Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi 53 proc. głosów w niedzielnej drugiej turze wyborów prezydenckich. Według agencji ANKA zdobył on niecałe 51 proc głosów.

Rywal Erdogana, wspierany przez większość opozycji Kemal Kilicdaroglu, uzyskał zgodnie ze wstępnymi rezultatami niecałe 44 proc. głosów.

Według telewizji Haber Turk frekwencja wyniosła prawie 85 proc. (PAP)

jbw/ ap/

Obserwatorka wyborów: zaskoczyła mnie niska frekwencja

Zaskoczyła mnie niska frekwencja; wiele osób towarzyszyło swoim bliskim, ale sami głosu nie oddali – powiedziała w niedzielę PAP 25-letnia Nazli, obserwatorka drugiej tury tureckich wyborów prezydenckich w Ankarze.

„W pierwszej turze przed lokalami ustawiały się kolejki, teraz wyglądało to trochę depresyjnie” – przyznaje. „Niestety nie możemy nikogo namawiać do głosowania ani przekonywać o ważności udziału w wyborach” – dodaje obserwatorka.

Obaj kandydaci, obecny prezydent Recep Tayyip Erdogan oraz wspierany przez większość opozycji Kemal Kilicdaroglu, wzywali w niedzielę do wzięcia udziału w wyborach. Według wstępnych wyników frekwencja wyniosła ok. 85 proc, o cztery punkty procentowe mniej niż w turze pierwszej z 14 maja.

"Zgłosiłam się jako wolontariuszka, żeby obserwować wybory i pomóc powstrzymać możliwe nadużycia ze strony dobrze zorganizowanych partii" - tłumaczy PAP Nazli.

"W lokalu wyborczym czuć wyraźne napięcie pomiędzy obserwatorami wspierającymi różnych kandydatów. Zwolennicy AKP (partii prezydenta Erdogana - PAP) nalegają na szybsze liczenie głosów, ale przewodniczący komisji stanowczo trzyma się wytycznych" - relacjonuje kobieta.

"Widać było różnice w nastawieniu zwolenników dwóch kandydatów, część była zadowolona, jakby oczekiwała wygranej w ważnym turnieju - to wyborcy prezydenta Erdogana; część była naprawdę przybita - to opozycja" - tłumaczy Nazli.

Obserwatorzy AKP rozdawali przed jednym z lokali wyborczych w Ankarze przekąski i napoje. Podczas rozmowy z PAP podkreślali, że są pewni wygranej swojego kandydata.

Z Ankary Jakub Bawołek (PAP)