Kijów obronił się przed 13. atakiem rakietowym Rosji od początku maja; obrona powietrzna zestrzeliła wszystkie pociski, które leciały w jego kierunku – poinformowała w piątek rano Kijowska Miejska Administracja Wojskowa.
Odłamki spadających rakiet uszkodziły dach centrum handlowo-rozrywkowego, zaparkowane na ulicy samochody oraz budynek prywatny. Informacji o ofiarach i rannych nie ma – przekazał szef kijowskiej administracji Serhij Popko.
Alarm przeciwlotniczy ogłoszono nad ranem na terytorium całego państwa. W stolicy Ukrainy, gdzie syreny zawyły tuż po godz. 3 (godz. 2 czasu polskiego), alarm trwał 2,5 godz.
„Tym razem atak dokonany został przez bombowce strategiczne Tu-95MS z rejonu Morza Kaspijskiego. Użyto do niego prawdopodobnie rakiet manewrujących Ch-101/155. Według wstępnych informacji wszystkie wrogie cele w przestrzeni powietrznej Kijowa zostały wykryte i zniszczone” – napisał Popko w Telegramie.
Media podały, że w trakcie alarmu wybuchy słychać było w Kijowie i obwodzie kijowskim, a także w obwodach dniepropietrowskim i czerkaskim.
Władze obwodu dniepropietrowskiego powiadomiły, że w wyniku rosyjskiego ataku ranny został pracownik stacji benzynowej. Ostrzały wywołały pożar, uszkodziły dwa prywatne budynki oraz obiekty dwóch firm. Częściowo zniszczona zostało także przedsiębiorstwo transportowe.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mal/