Dwie osoby zginęły a kilkaset ewakuowano w wyniku powodzi we włoskim regionie Emilia-Romania. Kataklizm został spowodowany przez bezprecedensowe gwałtowne ulewy, które trwały tam dwie doby. Z brzegów wystąpiły rzeki i strumienie, a ze wzgórz i gór zeszły lawiny błota i kamieni.

Sytuacja na wielu obszarach jest "dramatyczna" - przyznał minister rolnictwa Francesco Lollobrigida, gdy zobaczył skalę zniszczeń. Do powodzi doszło po długim okresie wyjątkowo dotkliwej suszy w regionie.

W ciągu 24 godzin odnotowano wzrost poziomu wody ze stanu suszy do pułapu krytycznego. Najtrudniejsza sytuacja panuje na obszarach między Bolonią a Rawenną.

W miejscowości Castel Bolognese, szczególnie dotkniętej przez żywioł, zginął 80-letni mężczyzna, którego woda porwała, gdy jechał na rowerze nad brzegiem rzeki Senio. Niedaleko Imoli w zalanym domu zginął 74-latek.

Setki osób ewakuowanych z zalanych, zniszczonych lub zagrożonych domów znalazły schronienie w halach sportowych i innych punktach, gdzie przygotowano dla nich noclegi.

Zamknięto kilka lokalnych dróg, nie kursowały pociągi na niektórych trasach w rejonie Bolonii. Ruch został już wznowiony.

W najbliższych godzinach spodziewane jest obniżenie poziomu wody, choć nadal w wielu rejonach obowiązuje stan alarmu.

Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ zm/