Centralna Komisja Wyborcza w Bułgarii ogłosiła w czwartek tuż przed północą ostateczne wyniki niedzielnych przedterminowych wyborów. Nie ma zmian w porównaniu z wstępnymi wynikami. Do parlamentu wchodzi sześć partii, wygrało ugrupowanie byłego premiera Bojko Borisowa GERB.

Według ostatecznych wyników, na które trzeba było czekać cztery dni, GERB będzie miał w 240-miejscowym parlamencie 69 miejsc. Druga siła polityczna to centroprawicowa koalicja Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria na czele w byłym premierem Kiriłem Petkowem, która otrzymuje 64 miejsca.

Trzecią polityczną siłą jest nacjonalistyczna rusofilska partia Wazrażdane z 37 posłami, dalej jest turecki Ruch na rzecz Praw i Swobód z 36 mandatami. Lewicowa Bułgarska Partia Socjalistyczna będzie miała w parlamencie 23 posłów, a partia showmana Sławi Trifonowa Jest Taki Naród – 11.

Dla utworzenia koalicji większościowej, która będzie miała co najmniej 121 głosów, zarówno pierwsza, jak i druga siła polityczna wymagają co najmniej trzech partnerów. Lider zwycięskiej partii GERB Bojko Borisow w pierwszej wypowiedzi po potwierdzeniu jego zwycięstwa powiedział, że jego partia wyciąga rękę do wszystkich sił w nowym parlamencie w imię powołania rządu.

Borisow powiedział, że najważniejszym zadaniem obecnie jest utworzenie rządu "niezależnie jaka będzie cena tego dla partii". "Nie możemy dalej zwlekać, ewentualne powtórzenie wyborów oznacza powtórzenie sytuacji z ostatnich dwóch lat i bardzo poważne ryzyko dla parlamentarnej demokracji" – podkreślił. Dodał, że osobiście będzie prowadzić negocjacje. Najważniejsze dla niego są partie, z którymi łączy go stanowisko w sprawie Ukrainy, lecz nie wykluczył negocjacji nawet z nacjonalistycznym rusofilskim ugrupowaniem Wazrażdane.

"Obecnie w kraju panuje chaos, należy przyjąć budżet za bieżący rok, pracować nad ograniczeniem deficytu, który zastraszająco rośnie i według prognoz może zbliżyć się do 7 proc. w końcu roku" – podkreślił Borisow.

Na prawosławną Wielkanoc, która przypada w przyszłą niedzielę, ponad połowa bułgarskich emerytów nie otrzyma świątecznych dodatków. Dostanie je wyłącznie około miliona osób, mających emerytury do 504 lewa (252 euro). Premier Donew wyjaśnił w czwartek, że państwo nie ma możliwości na dodatki dla wszystkich.

Ewgenia Manołowa (PAP)

man/ zm/