Nie wierzę w atak Rosji, bo wierzę, że Polska się przygotuje - podkreślił w wywiadzie dla "Faktu" prezydent Andrzej Duda. Wskazał, że problem napływu ukraińskiej żywności powinien być rozwiązany na poziomie UE. Pytany, co będzie robić za kilka lat, odparł: mam dwie ręce, jak będzie trzeba, mogę pracować fizycznie. Odniósł się też do wizyty w Stanach Zjednoczonych, razem z premierem Donaldem Tuskiem, w 25. rocznicę wejścia Polski do NATO. Poinformował, że nie ma w planie spotkania z panem prezydentem Donaldem Trumpem.

Prezydent stwierdził w wywiadzie, że nie wierzy w atak Rosji, dlatego, że wierzy, że Polska się przygotuje. "Oczywiście, wszystko przy założeniu, że będziemy silni. Nie atakuje się silnych. Atakuje się słabych" - dodał.

"Żadnego zaproszenia na 24 lutego nie było"

Zapytany, dlaczego nie było go w Kijowie w drugą rocznicę wybuchu wojny Rosji z Ukrainą, wyjaśnił, że nie wie, skąd się wzięła plotka medialna o tym, że było jakieś zaproszenie, które zostało odwołane. Wskazał, że żadnego zaproszenia na 24 lutego nie było. Dodał, że zawsze, kiedy jest taka potrzeba, jest gotów pojechać do Kijowa.

Prezydent o polskich rolnikach

Prezydent zapewnił, że rozumie polskich rolników, a problem napływu ukraińskiej żywności powinien zostać rozwiązany na poziomie europejskim. "Powiedziałem ostatnio do pana premiera Donalda Tuska: Był pan tyle lat w Brukseli, był pan przecież przewodniczącym Rady Europejskiej. Mówił pan zawsze, że jest pan prawdziwym, wytrawnym europejskim politykiem. Proszę pokazać w negocjacjach, że rzeczywiście tak jest i że ma pan siłę także w Europejskiej Partii Ludowej, która dzisiaj rządzi Europą" - przekazał Andrzej Duda.

Czy Duda planuje spotkanie z Trumpem?

Odniósł się też do wizyty w Stanach Zjednoczonych, razem z premierem Donaldem Tuskiem, w 25. rocznicę wejścia Polski do NATO. Poinformował, że nie ma w planie spotkania z panem prezydentem Donaldem Trumpem. "Dzięki naszej wspólnej pracy i życzliwości prezydenta Trumpa dla Polski udało się dla Polski uzyskać samoloty F-35. Stała obecność wojsk Stanów Zjednoczonych w Polsce, czyli siedziba wysuniętego dowództwa V korpusu na Europę Armii Amerykańskiej w Poznaniu, to też są postanowienia, które zapadły w okresie prezydentury Donalda Trumpa" - powiedział.

Słowa Trumpa: "jeżeli jakiś kraj nie zapłaci, USA nie będą go chronić" skomentował, że jest to biznesowe podejście, bo Trump dłużej jest biznesmenem niż czynnym politykiem.

Prezydent przed komisją śledczą?

Stwierdził też, że o ile pamięta, nie był pytany przez premiera, czy chce dostać listę osób podsłuchiwanych za pomocą Pegasusa. Na pytanie, czy zeznawałby przed komisją śledczą, gdyby się okazało, że on albo ktoś z jego otoczenia politycznego był podsłuchiwany, odparł, że nie rozważał tego. "Będę takie rzeczy rozważał w momencie, kiedy problem się pojawi" - dodał.

Prezydent zapytany, czy ma pomysł na siebie za kilka lat, podkreślił, że umie pracować, ma dwie ręce. "Jak będzie trzeba, mogę pracować fizycznie. Nie ma dla mnie problemu" - powiedział Andrzej Duda.