Węgiel brunatny traktujemy jako opcję awaryjną. To jest tylko furtka na sytuacje kryzysowe - wskazała we wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Zwróciła uwagę, że dopuszczono też do spalania miał węglowy, ale za palenie np. płytami meblowymi grozi mandat.

Szefowa resortu klimatu pytana we wtorek w Radiu Zet, czy mieszkaniec Wejherowa, który spalał w kozie wiórowe płyty meblowe, powinien zapłacić mandat, którego odmówił, powołując się na słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wskazała, że "na pewno prezes nie zachęcał do palenia takimi płytami". "Absolutnie ta wypowiedź (prezesa PiS) nie była zachętą do łamania prawa. A takie zjawisko zdecydowanie łamaniem prawa jest" - podkreśliła.

Minister wyraziła przypuszczenie, że zapewne płyty, które spalał mieszkaniec Wejherowa były olejowane i klejone substancjami, "które absolutnie nie są dozwolone do spalania". "Definicja płyty pokrytej olejem jest prosta - jeżeli ktoś nam przekaże informację, że ma taki zamiar (aby palić w piecu takim materiałem - PAP) na pewno upewnimy osobę, że nie jest to dozwolone, jest za to mandat" - wskazała.

"Trzeba w tej chwili palić wszystkim, no poza oczywiście oponami i tym podobnymi rzeczami, (...) bo po prostu Polska musi być ogrzana" – mówił lider PiS Jarosław Kaczyński na początku września podczas spotkania z mieszkańcami w Nowym Targu, odpowiadając na jedno z pytań, w którym wskazywano na drogi węgiel i gaz oraz na "najbardziej rygorystyczne" przepisy antysmogowe, które "uderzają w najbiedniejszych, ograniczając palenie drewnem".

Moskwa stwierdziła podczas wtorkowej audycji, że jej resort sprawdzał, czym palą Polacy. "Według badań, które przeprowadziliśmy w ministerstwie, 60 proc. tych osób, które mają piece węglowe decyduje się na przejście - częściowo lub całkowicie - na drewno. To jedno z tych źródeł, które może zastąpić węgiel" - zaznaczyła.

Przypomniała, że dopuszczono też do spalania miał i węgiel brunatny. "To jest ten kompromis na czas kryzysu - możliwość absolutnie awaryjna, którą daliśmy Polakom" - mówiła. Minister przyznała, że parametry dla węgla brunatnego i dla miału zostały obniżone, ale "nie dopuściliśmy absolutnie substancji szkodliwych dla zdrowia". "Takiego kompromisu nie ma i do takiego kompromisu nigdy nie dopuścimy" - zapewniła.

Jak mówiła, jeżeli ludzie mają wątpliwości czym wolno palić, mogą to sprawdzić. "Dzisiaj jest dużo źródeł dostępnych, jeżeli nie internet, na pewno telefon do Inspekcji Ochrony Środowiska, można przedzwonić do nas do ministerstwa - wytłumaczymy czym można palić" - stwierdziła.

Szefowa resortu klimatu pytana czy warto kupować dzisiaj węgiel brunatny jako opał wskazała: "Węgiel brunatny traktujemy jako opcję zupełnie awaryjną. (...) To jest tylko furtka na sytuacje absolutnie nadzwyczajne i kryzysowe" - zaznaczyła.

Dopytywana czy dobrze, że otwarto tę furtkę, bo wcześniej palenie tym rodzajem węgla było zakazane ze względu na to, że był uważany za zabójczy dla środowiska i domowych instalacji grzewczych ze względu na zawartość większych ilości dwutlenku siarki, metali ciężkich i rakotwórczego benzopirenu odpowiedziała, że są to "bardziej pojedyncze sytuacje niż masowe". "Więc tu nie ma żadnego ryzyka, patrząc też na liczbę pieców, dużego zanieczyszczenia, czy w ogóle zanieczyszczenia środowiska" - powiedziała.

"Dokładnie to oszacowaliśmy, sprawdziliśmy" - zapewniła minister Moskwa.

Moskwa zapewniła, że nie będzie problemów z dostawami gazu. "Magazyny gazu są wypełnione na poziomie 113 proc., czyli powyżej ustawowego limitu" - zaznaczyła. (PAP)

autorka: Magdalena Jarco