Lewica zwróci się w czwartek do premiera z wnioskiem o przedstawienie dokumentów rządowych dotyczących planu szczepień - poinformował szef klubu Krzysztof Gawkowski. Lewica złoży też wniosek do NIK o sprawdzenie infrastruktury programu szczepień.

"Od trzech miesięcy słyszymy, że plan rządu na szczepienia, to plan odpowiedzialności za Polki i Polaków. Dzisiejszy poranek udowodnił, że rząd PiS, to jest rząd chaosu" - powiedział Gawkowski na czwartkowej konferencji prasowej.

W czwartek rano szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk poinformował, że dla osób w wieku 40-59 lat, które wypełniały od stycznia formularz deklarując gotowość do zaszczepienia się, zostały wystawione e-skierowania i otworzono możliwość do rejestracji na konkretny termin szczepienia. Jak podał to grupa licząca ponad 600 tys. osób, a zgodnie założeniami terminy ich szczepień miały wypadać w maju.

Dworczyk poinformował, że z powodu usterki systemu, część osób w wieku 40-59 lat rejestrowało się w czwartek na kwietniowe terminy szczepień. Dlatego zapowiedział, że na kilka godzin zostaje wstrzymana rejestracja; potem do każdej takiej osoby zadzwoni konsultant lub automat proponując termin w drugiej połowie maja.

"Błąd systemu, który ogłosił pan minister Michał Dworczyk, to jest błąd PiS, i błąd rządu premiera Mateusza Morawieckiego" - ocenił Gawkowski.

Dodał, że od trzech miesięcy słychać "zapewnienia o tym, że każda grupa wiekowa będzie w odpowiednim czasie szczepiona, że nie będzie problemów z identyfikacją wszystkiego, co nazywa się zapisami". "Niestety im dłużej trwają szczepienia, tym większy chaos panuje" - stwierdził poseł Lewicy.

Gawkowski poinformował, że Lewica złoży w czwartek wniosek do premiera Mateusza Morawieckiego "o ujawnienie i przedstawienie dokumentów rządowych dotyczących szczepień i planu szczepień". "Chcemy dowiedzieć się, czy Mateusz Morawiecki mówi o planach szczepień z panem ministrem Dworczykiem w sposób odpowiedzialny, czy robi to na konferencjach prasowych nie wiedząc co za tym stoi" - powiedział.

Szef klubu Lewicy zapowiedział też złożenie wniosku do Najwyższej Izby Kontroli "o przeprowadzenie procedury sprawdzającej całą infrastrukturę dotyczącą szczepień, zamówienia szczepionek i informacji, które dotyczą procesu zarządzania w Polsce wychodzeniem z pandemii".

"Nie ma taryfy ulgowej. Ruszamy z wnioskami do premiera i do Najwyższej Izby Kontroli wierząc, że odpowiedzi przyjdą za kilka dni. Jeżeli takiej odpowiedzi nie będzie, na najbliższym posiedzeniu Sejmu klub Lewicy będzie apelował o informacje ministra Dworczyka o szczepieniach i będzie rozważał sprawę dotyczącą możliwości odwołania pana ministra Dworczyka za brak odpowiedniego nadzoru nad procedurą szczepień" - zapowiedział Gawkowski.

W ocenie posłanki Lewicy Anity Sowińskiej "to, co się stało dzisiaj rano, to jest jakiś ponury, okrutny żart". "Ludzie się boją, umierają nasi bliscy, mamy ponad 35 tys. zakażeń, a pan minister Dworczyk wychodzi i mówi, że to jest błąd systemu. Cały ten rząd, to jest błąd systemu" - powiedziała Sowińska.

Również poseł Marcin Kulasek stwierdził, że "wielkie otwarcie szczepionkowe stało się dzisiaj ponurym, marnym żartem primaaprilisowym". Jego zdaniem, Dworczyk powinien podać się do dymisji. "Ten rząd Zjednoczonej Prawicy powinien podać się do dymisji" - dodał poseł Lewicy.

Rzecznik rządu Piotr Müller pytany w czwartek w Radiu Dla Ciebie, czy po tym, co się stało w czwartek premier nadal ma zaufanie do Dworczyka i tego jak prowadzi on program szczepień, odparł: "Tak, oczywiście".

"Minister Dworczyk od samego początku wykonuje bardzo dobrą pracę, jeżeli chodzi o program szczepień. Dzięki jego pracy oraz wszystkich osób zaangażowanych w zespole ds. szczepień, Polska ma właśnie taki a nie inny w tej chwili efekt szczepień, czyli bodajże na ten moment jesteśmy drugim krajem spośród największych krajów UE, co do efektywności tego programu" - powiedział rzecznik rządu.