Osoby, które blokowały ruch w al. Jerozolimskich dobrowolnie zeszli z jezdni. Ruch został udrożniony - poinformowało PAP biuro prasowe Komendy Stołecznej Policji.

Według informacji przekazanych przez biuro prasowe Komendy Stołecznej Policji, aktywiści protestujący przeciwko katastrofie klimatycznej, którzy zablokowali ruch w al. Jerozolimskich w piątek około godz. 17 dobrowolnie zeszli z jezdni. Po zejściu z jezdni aktywiści zostali wylegitymowani przez policjantów.

Po zejściu aktywistów z jezdni ruch w alejach został udrożniony.

Piątkowa manifestacja młodych aktywistów z ruchu Extinction Rebellion rozpoczęła się w piątek ok. godz. 9 rano. Protestujący byli okryci kocami termicznymi. Leżeli na jezdni, na której umieszczony był też czerwony baner z napisem: "Klimatyczny stan wyjątkowy".

Na miejscu cały czas byli policjanci. "W związku z protestem środowisk ekologicznych zostały zablokowane Al. Jerozolimskie od Ronda Dmowskiego do ul. Emilii Plater. Kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami. Policjanci prowadzą czynności zmierzające do udrożnienia ruchu. Kierowane będą wnioski o ukaranie" - informowała w piątek na Twitterze Komenda Stołeczna Policji.

To był kolejny protest przeciwko katastrofie klimatycznej. W czwartek aktywistka ekologiczna przykleiła po południu swoją dłoń do drzwi jednego z budynków sejmowych. Protestująca sama się odkleiła od szyby około godz. 18.

"Zablokowaliśmy wejście do Kancelarii Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Nie zgadzamy się na bezczynność posłów i posłanek wobec katastrofy klimatycznej. Nie zgadzamy się na ignorowanie naszych żądań, w tym organizacji panelu obywatelskiego w sprawie powstrzymania katastrofy klimatycznej" - przekazała grupa Extinction Rebellion Polska, która zorganizowała ten protest.