Społeczeństwo – wielkie zwierzę (jak już zauważył Platon) – tylko prestiż serio bierze, resztę mierzy zezem. Do silniejszych więc się szczerzę, słabszych lekceważąc za to. Pnę się w górę, w nic nie wierzę, a najmniej w ascezę. Więc nie włożę aureoli, lecz mnie za to nic nieboli.
Społeczeństwo – wielkie zwierzę (jak już zauważył Platon) – tylko prestiż serio bierze, resztę mierzy zezem. Do silniejszych więc się szczerzę, słabszych lekceważąc za to. Pnę się w górę, w nic nie wierzę, a najmniej w ascezę. Więc nie włożę aureoli, lecz mnie za to nic nieboli.
Ech, kto by pomyślał, że Jacek Kaczmarski w 1995 r. napisze tekst o zachowaniu Krystyny Jandy, jej rodziny i przyjaciół z 2020 r.
Całe zamieszanie wokół szczepionki dla elit – również politycznych – pokazuje nasze najgorsze cechy. Ci, którzy czują się elitą, są bezczelni – i gdy decydowali się wepchnąć bez kolejki, i gdy zostali za to skrytykowani. Obrońcy elit są jeszcze bardziej żenujący, tłumacząc, że to tacy wybitni aktorzy, więc im się po prostu należało. Z kolei krytycy pomijają to, co najistotniejsze, czyli że ujawniono jeden patologiczny przypadek, zaś wiele wskazuje na to, że jest ich znaczniewięcej.
Wszyscy czytelnicy już zapewne wiedzą, ale dla porządku powtórzę: co najmniej kilkunastu przedstawicieli „elity” zostało zaszczepionych na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym wbrew jakimkolwiek procedurom. Krystyna Janda, która wyszczepiła pół swojej rodziny i wielu przyjaciół, obwinia o to Prawo i Sprawiedliwość. Maria Seweryn okłamała dziennikarzy, twierdząc, że nie została zaszczepiona, mimo że została (później się z tego wycofywała). Z kolei Magda Umer uznała, że wyświadczyła społeczeństwuprzysługę.
I pewnie dałoby się obronić tezę, że zaszczepiono aktorów w ramach promocji szczepień, gdyby nie fakt, że to ambasadorzy bezobjawowi – rektor WUM-u stwierdził, że nie może powiedzieć, kogo zaszczepiono, bo obowiązują przepisy o ochronie danych osobowych, zaś poza Krystyną Jandą, przed wybuchem aferki, nikt się nie pochwalił przyjęciem medykamentu. Do tego – bądźmy szczerzy – jakimi ogólnopolskimi ambasadorami szczepień mieliby być Edward Miszczak z TVN-u czy wspomniana Magda Umer? Z całym szacunkiem dla twórczości tej drugiej (twórczości pierwszego nie znam), obawiam się, że w 2020 r. można by znaleźć kogoś, kto promowałby szczepieniaskuteczniej.
Jeszcze bardziej żenujący okazali się obrońcy „ambasadorów”. Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, stwierdził, że artyści są naszym dobrem narodowym, robimy sobie z nimi zdjęcia, więc należałoby o nich zadbać. Po czym dodał, że gdyby to od niego zależało, w pierwszej kolejności zaszczepiłby honorowych obywateliPoznania.
Słowa prezydenta można odczytać tak: przesunąłbym dalej w kolejce pensjonariuszy domów pomocy społecznej, emerytów i miejskich kierowców, by zaszczepić ludzi znanych, utytułowanych i najczęściejbogatych.
O władzach WUM-u, które zorganizowały akcję szczepienia „ambasadorów”, szkoda mówić. Wystarczy wspomnieć, że rektor uczelni występujący przed kamerami nie dość, że rzekomo nic nie wiedział o sprawie, to nawet nie umiał trzymać maseczki na nosie. W Polskę więc poszedł obraz Janusza z galerii handlowej, który unika jedynie mandatu, a nie wirusa. Tymczasem okazało się, że to profesor nauk medycznych, rektor zacnej polskiejuczelni.
Ale warto też wspomnieć o rządzie i politykach Prawa i Sprawiedliwości. Godna potępienia działalność WUM-u, Krystyny Jandy i jej przyjaciół spadła rządzącym z nieba. Zapowiedziano już wiele kontroli. Szkopuł w tym, że patologie z wpychaniem ludzi ważnych i znanych są już na porządku dziennym. Szczepieni są lokalni włodarze, ich rodziny i znajomi. Pierwszeństwo do szczepionki mają pociotkowie menedżerów szpitali, a nie lekarze i pielęgniarki. Informują o tym w mediach społecznościowych medycy, którzy są zbulwersowani tym, że wypycha ich się z kolejki, w której – zgodnie z narodowym programem szczepień – powinni być na samymprzodzie.
Rządzący mogą więc zrobić pokazówkę na WUM-ie albo podejść do sprawy poważnie izweryfikować zgłoszenia zcałej Polski. Ijakkolwiek uczynienie tego drugiego byłoby jedynym przyzwoitym zachowaniem wcałej tej skrajnie żenującej sprawie, to – bądź co bądź – wPolsce mocno trzyma się pochwałałotrostwa.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama