Zatrzymany w środę w Berlinie 27-letni mężczyzna jest podejrzany o przynależność do organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie (IS) - podała w czwartek prokuratura federalna w Karlsruhe. Powodem zatrzymania były informacje o mającym nastąpić wkrótce zamachu.

Podającego się za Syryjczyka mężczyznę zatrzymano w środę wieczorem w mieszkaniu w dzielnicy Schoeneberg w zachodniej części Berlina. Zdaniem policji podejrzany pochodzi w rzeczywistości z Tunezji i udaje, że jest uchodźcą z wojny domowej w Syrii.

Agencja dpa pisze, powołując się na źródło w policji, że podejrzany mieszkał od dłuższego czasu u osoby zajmującej się społecznie pomocą uchodźcom. Sąsiedzi, pytani przez telewizję ARD, mówili, że mężczyzna był sympatyczny i "zawsze witał się z nimi".

Nie wiadomo, jaki zamach planował. Policja nie znalazła dotąd ani materiału wybuchowego ani broni.

Minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere powiedział, że mężczyzna był od dłuższego czasu obserwowany. "To wielki sukces służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, szczególnie Urzędu Ochrony Konstytucji" - podkreślił. "To poważna sprawa; dobrze, że ta osoba została zneutralizowana" - dodał szef resortu spraw wewnętrznych.

Prokurator federalny ma zdecydować o wydaniu nakazu aresztowania. Na razie podejrzany jest tymczasowo aresztowany.

Pierwsze informacje o podejrzanym niemieckie służby otrzymały od wywiadu jednego z zaprzyjaźnionych państw. Zdaniem berlińskiego Urzędu Kryminalnego mężczyzna działał w pojedynkę.

"Focus Online" pisał wcześniej, że zatrzymany został uznany za równie niebezpiecznego jak inny Syryjczyk, Dżaber al-Bakr, aresztowany w połowie października w Lipsku. "Policja mówi o drugim al-Bakrze" - czytamy w internetowym wydaniu "Focusa".

22-letni uchodźca z Syrii przygotowywał zamach na jedno z berlińskich lotnisk. W jego mieszkaniu w Chemnitz w Saksonii policja znalazła 1,5 kilograma substancji wybuchowej, zapalniki i metalowe części stosowane do konstrukcji bomb. Al-Bakr popełnił samobójstwo w zakładzie karnym w Lipsku dwa dni po aresztowaniu.

W zeszłym roku do Niemiec przyjechało 890 tys. imigrantów, głównie z Bliskiego Wschodu, z zamiarem ubiegania się o azyl. MSW szacuje, że w tym roku liczba uchodźców będzie znacznie mniejsza - w granicach 300 tys. Niemieckie służby przyznają, że wśród imigrantów mogły znajdować się osoby współpracujące wcześniej z IS lub też osoby, które zradykalizowały się podczas pobytu w Niemczech.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)