W sumie nie powinienem być zdziwiony. To, co się szykuje, mogłem dostrzec owego pięknego wieczoru, kiedy spotkałem się z Mariuszem – zaprzyjaźnionym opolskim kierowcą. To Mariusz chciał płacić, portfel miał pełen.
– Interes dobrze idzie? – zagadnąłem.
– Nie, nie – błysnął zębami w odpowiedzi. – To królowa dobrze płaci...