17 górników zaginionych po zawaleniu się kopalni gipsu w położonej we wschodnich China prowincji Shandong. Ratownikom udało się dotąd uratować 11 osób. Pod ziemią w chwili tragedii znajdowało się w sumie 29 górników. Większości wciąż nie odnaleziono. Do tej pory na powierzchnię wydobyto jedno ciało.

Na chińskich mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia osunięć, do których doszło w okolicy kopalni po tąpnięciu. Chińskie media informują, że podczas akcji ratowniczej samobójstwo popełnił szef firmy zarządzającej kopalnią. Mężczyzna skoczył do zatopionego wyrobiska.

Chińskie sądy surowo karzą właścicieli kopalń, w których stwierdzono poważne naruszenia prawa i zasad bezpieczeństwa. Zazwyczaj ujawniane są one jednak dopiero po katastrofach. Chińskie kopalnie wciąż uznawane są za jedne z najniebezpieczniejszych na świecie. W ubiegłym roku w wypadkach górniczych zginęło tam prawie 1000 osób. W 2002 roku - siedmiokrotnie więcej.