Amerykanin, który zaraził się w Sierra Leone wirusem eboli, jest w ciężkim stanie. Chory, którego tożsamości nie ujawniono, przyleciał dziś do Stanów Zjednoczonych i trafił do specjalistycznego szpitala w stanie Maryland.

Wiadomo tylko, że chodzi o pracownika medycznego, który był w Sierra Leone. Tam też stwierdzono u niego wirusa.
Epidemia eboli, która wybuchła w grudniu 2013 roku w zachodniej Afryce, w tym w Sierra Leone, kosztowała życie około 10 tysięcy osób. W ostatnich miesiącach liczba zachorowań wyraźnie spadła, ale epidemia nie została opanowana. Wirusem zaraziło się też kilkoro obywateli Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii.