Nieuznawana przez władze w Mińsku prezes Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi będzie musiała co miesiąc zgłaszać się na rozmowy do śledczego.

Na dzisiejszym przesłuchaniu w grodzieńskim oddziale urzędu kontroli finansowej Andżelika Borys dowiedziała się, że została wpisana na tak zwaną "listę profilaktyczną".

Andżelika Borys powiedziała Polskiemu Radiu, że na spotkaniu, które trwało zaledwie kwadrans, śledczy poinformował, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowania karnego. Jednak w związku z tym, że działa ona w imieniu niezarejestrowanej organizacji, będzie co miesiąc wzywana na "rozmowy profilaktyczne".

Borys uważa, że jest to kara za jej aktywność w środowisku polskiej mniejszości na Białorusi. Według niej, jest to "kij, który ma przypominać, że mogą się znaleźć podstawy do wszczęcia postępowania karnego”.

Liderka polskiej mniejszości na Białorusi zauważyła, że karę nałożono na nią w symbolicznym dniu. Dziś mija 10 lat od wyboru jej na stanowisko szefowej Związku Polaków na Białorusi. Zauważyła, że całe obecne zamieszanie w jej sprawie trwa już 8 miesięcy. Na przesłuchania wzywano około 30 jej współpracowników - polskich nauczycieli i działaczy. Śledczy pytali ich o działalność Związku Polaków i poszukiwali ewentualnych naruszeń prawa.