Minister zaapelował do pacjentów, by zmieniali lekarzy rodzinnych - w sytuacji, gdy ich dotychczasowi lekarze odmawiają pracy.

Bartosz Arłukowicz powtórzył, że że izby przyjęć oraz szpitalne oddziały ratunkowe będą przyjmować wszystkich pacjentów, którzy nie będą mogli dostać się do lekarza pierwszego kontaktu. Zachęcał też pacjentów do zmiany lekarza rodzinnego. Przypomniał, że ministerstwo zdrowia uruchomiło specjalne procedury ułatwiające otwieranie nowych przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. "To nie jest tak, że lekarze Porozumienia Zielonogórskiego są nie do zastąpienia. Są. Dlatego zwracam się do pacjentów, aby przepisywani się do innych lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, tych które są otwarte" - powiedział minister zdrowia.

Bartosz Arłukowicz poinformował również, że wzrosłą liczba lekarzy oraz przychodni, które podpisały umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Do chwili obecnej jest to 79 procent przychodni i ponad 85 procent lekarzy. Minister zdrowia zagroził też, że wszyscy ci lekarze, którzy zamkną swoje przychodnie, nie będą mogli liczyć na finansowanie z NFZ. Powtórzył, że rząd nie zgadza się na jakiekolwiek finansowe. "Ci ludzie oczekują tego, że zabierzemy miliard złotych innym chorym i damy lekarzom Porozumienia Zielonogórskiego. Takiej decyzji nie będzie" - zapewnił minister.

Bartosz Arłukowicz zapowiedział, że dziś NFZ będzie pracować do północy - i będzie tak pracować do czasu, aż ci lekarze, którzy nie podpisali umów, zdecydują się to zrobić.