Liczba ofiar katastrofy włoskiego promu Norman Atlantic, ewakuowanego dziś u wybrzeży Albanii, wzrosła do dziesięciu. Poinformowała o tym tamtejsza straż przybrzeżna po tym, jak przedstawiciele włoskiego rządu nie chcieli wypowiadać się na temat dokładnej liczby zaginionych, twierdząc, że jeszcze na to za wcześnie.

Włosi będą kontynuować poszukiwania w miejscu, do którego dopłynął statek w ciągu ponad doby od chwili wybuchu pożaru na pokładzie, w niedzielę o świcie. Zapowiedziała to włoska minister obrony Roberta Pinotti. Bardzo szybko po Grekach akcję ratunkową przejęła włoska marynarka wojenna. Tymczasem prokuratura w Bari, prowadząca dochodzenie w sprawie nieumyślnego spowodowania katastrofy, objęła nim zarówno kapitana promu Argilio Giacomazziego, jak i armatora Carlo Visentiniego.

Równocześnie prokuratura i włoska, i albańska wystąpiły o zajęcie statku, co oznacza, że zostanie on w najbliższych dniach odholowany do jednego z tych krajów. Prom, który płynął z Patrasu do Ankony, znajduje się w tej chwili na albańskich wodach terytorialnych.