Jeden z najbardziej znanych rosyjskich opozycjonistów wyrok usłyszy jeszcze przed Nowym Rokiem. Jutro moskiewski sąd wyda werdykt w sprawie Aleksieja Nawalnego, oskarżanego o malwersacje finansowe i pranie brudnych pieniędzy.

Prokuratorzy chcą dla niego kary 10 lat pozbawienia wolności. Nawalny od lutego przebywa w areszcie domowym, a sąd zabronił mu korzystania z Internetu i innych środków komunikacji. Mimo to, dzięki pomocy żony, opozycjonista nadal prowadzi swój popularny blog, na którym tropi korupcję na najwyższych szczeblach.

Akt oskarżenia jest oparty na zeznaniach kilku menedżerów firmy Yves Rocher. Wynika z nich, że Aleksiej Nawalny i jego brat Oleg mieli podpisać z gigantem kosmetycznym kontrakt na usługi transportowe oferując zawyżone ceny. Bracia są też oskarżani o pranie brudnych pieniędzy.

Obydwaj nie przyznali się do winy. Jednocześnie wskazywali, że jest to proces polityczny - zemsta organów państwa za działalność Aleksieja Nawalnego, który nie boi się krytykować rosyjskich władz i menedżerów, zarządzających państwowymi spółkami. Obrona domaga się uniewinnienia obu braci.