Naloty izraelskich samolotów bombowych na Strefę Gazy trwają od dwóch dni. Łącznie zginęło w nich ponad 60 osób, w większości cywilów.
Tymczasem z terytorium Gazy w kierunku Izraela wystrzelono 9 lipca kilkadziesiąt rakiet - część z nich została przechwycona przez izraelski system antyrakietowy. Syreny alarmowe włączały się m.in. w Tel Awiwie, Jerozolimie i Hajfie. Do tej pory po stronie Izraela nie ma ofiar.
Palestyński prezydent Mahmud Abbas oskarżył Izrael o popełnianie "ludobójstwa" w Gazie. Z kolei izraelski premier Benjamin Netanjahu ostrzegł, że działania przeciwko Hamasowi mogą zostać zaostrzone.
Gwałtowne załamanie izraelsko-palestyńskiego procesu pokojowego wywołało zabójstwo trzech nastoletnich Izraelczyków i - popełnione w odwecie - zabójstwo młodego Palestyńczyka.