W rozmowie z IAR pasażerowie skarżyli się na brak informacji ze strony przewoźnika. Według jednej z osób, która chce pozostać anonimowa, "megafony zamilkły", pojawiła się za to służba ochrony lotniska. W jego ocenie miała ona separować zdenerwowanych podróżnych od pracowników portu lotniczego.

Wiceprezes biura turystycznego Itaka Piotr Henicz, którego klienci utknęli na lotnisku podkreśla, że odpowiedzialność za sytuację ponosi przewoźnik. Biuro nie ma bowiem wpływu na stan techniczny samolotów.

Nie udało się nam uzyskać konkretnych wyjaśnień - ani ze strony lotniska ani ze strony przewoźnika. Telefony komórkowe i stacjonarne milczą.

Według najnowszych informacji, około 150 pasażerów niezrealizowanego lotu na Kretę znajduje się w holu hotelu w pobliżu płyty lotniska. Stoją w kolejce do recepcji. Mają nadzieję odlecieć po dwudziestej.