Tylko 6 tysięcy mieszkańców Krymu chce głosować w ukraińskich wyborach prezydenckich, które odbędą się 25 maja, a ich faworytem jest Petro Poroszenko. Najwięcej mieszkańców Krymu chce głosować w Kijowie oraz w miastach położonych niedaleko od półwyspu: Mikołajowe i Odessie.

Należący formalnie do Ukrainy, a faktycznie kontrolowany przez Moskwę Krym zamieszkuje prawie 2,5 miliona osób. Po aneksji półwyspu przez Rosję nie doszło do masowego napływu uchodźców na Ukrainę (ONZ ocenia, że liczba uchodźców z Krymu wynosi 10 tysięcy). Krym opuścili przede wszystkim Tatarzy, obawiający się prześladowań ze strony rosyjskich władz. Najczęściej uciekają oni do centralnej i zachodniej części Ukrainy, gdzie pomagają im lokalne władze, a także mieszkający na tych obszarach Ukraińcy, którzy udostępniają im swoje domy.

Według ostatnich sondaży, przeprowadzonych przez trzy największe pracownie, Petro Poroszenko ma szanse na zwycięstwo w pierwszej turze wyborów z wynikiem 53,2%. Drugie miejsce zajmuje Julia Tymoszenko, która może liczyć na 10,1% głosów. Na trzecim miejscu związany z Partią Regionów Serhij Tihipko, na którego chce głosować 8,8 proc. Ukraińców.